Państwowa Agencja Inwestycji Zagranicznych wycofała się z planowanej fuzji z Polską Agencją Informacyjną. W wyniku połączenia obu spółek do końca maja miała powstać Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, która zajmowałaby się promocją Polski na świecie i pozyskiwaniem zagranicznych inwestorów.

Piątkowa prasa branżowa donosiła już, że do połączenia właściwie doszło. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. PAIZ wycofała z sądu zgodę na fuzję, ponieważ – jak tłumaczy jej prezes Antoni Styrczula – PAI jest w tak fatalnej kondycji, że zgoda na połączenie mogłaby oznaczać działanie na niekorzyść spółki, którą on kieruje: Nie możemy się zgodzić na to, żeby spółka przejmująca, która jest o krok od bankructwa przejmowała PAIZ, który jest finansowany dotacją celową.

Jednak według wiceministra Andrzeja Szejny działania prezesa Styrczuli podyktowane są zupełnie innymi względami: Myślę, że ma to wyłącznie osobisty charakter, bowiem nie będę ukrywał, że nie przewiduje pana Antoniego Styrczuli w zarządzie nowej Agencji.

Owszem, PAI wykazał w zeszłym roku 2,5 mln zł strat, Szejna zwraca jednak uwagę na fakt jego zdaniem istotniejszy: PAIZ uzyskuje rok rocznie 6 mln zł dotacji ze Skarbu Państwa. Natomiast żadnej tego typu dotacji nie uzyskuje PAI, który oprócz tego dysponuje majątkiem trwałym.

Szejna zapewnia, że do połączenie obu Agencji dojdzie w ciągu kilku dni. Właścicielem obu jest Skarb Państwa, nie ich zarządy i prezesi, a minister skarbu już podjął decyzję.

20:20