w roku szkolnym 2008/2009 w polskich szkołach doszło do ponad 76 tys. wypadków, w tym aż 60 śmiertelnych i 388 ciężkich. - poinformował "Dziennik Polski", który dotarł do danych z ministerstwa edukacji. Dane te mogą być jednak zaniżone - twierdzą eksperci z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.

Pracownicy instytutu obliczyli, że na 1000 uczniów przypada średnio aż 21 niebezpiecznych zdarzeń. To znacznie więcej niż w górnictwie, gdzie na 1000 osób rocznie wypadkom ulega 17, a nawet w transporcie. Po tym, gdy CIOP nagłośnił ten problem i ostro napomniał ministerstwo edukacji, liczba wypadków na terenie szkół nagle drastycznie się obniżyła, pisze gazeta.

- To jednak wcale nie oznacza, że szkoła zaczęła być bezpieczna. Po prostu zastosowano inne kryteria zbierania danych, nie wliczając do nich np. wypadków w drodze do szkoły, czy też na wycieczkach - mówi Krystyna Świder z CIOP - Ministerstwu nie zależy specjalnie na ujawnianiu tych liczb. Zresztą dyrektorzy szkół też nie mają w tym interesu. Jeśli któryś skrupulatnie podliczy te zdarzenia i okaże się, że odbiega od średniej, zaraz ma u siebie kontrolę z kuratorium.