Komisja Europejska nie odniosła się całościowo do zmian w reformach wymiaru sprawiedliwości, które zostały wprowadzone przez Polskę - stwierdza polska strona w informacji przekazanej PAP przez biuro prasowe MSZ. We wtorek Polska ma zostać wysłuchana w ramach procedury z art 7. unijnego traktatu. Wysłuchanie, o które wnioskowała Komisja Europejska, jest kolejnym krokiem w prowadzonej wobec polskich władz procedurze mającej na celu zagwarantowanie praworządności. Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych.

Zmiany w reformie wymiaru sprawiedliwości wprowadzone w ostatnich miesiącach m.in. dotyczące wieku emerytalnego sędziów, czy przewidujące opublikowanie zaległych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, a także ograniczające skargę nadzwyczajną, były przedstawiane przez polityków PiS, jako ustępstwa w kierunku oczekiwań Brukseli. Wiceszef KE Frans Timmermans, a za nim cała Komisja Europejska, uznali je za niewystarczające. Głównym problemem pozostaje dla nich przenoszenie w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy osiągnęli nowy, niższy wiek emerytalny.

Sędziowie SN mieli możliwość złożenia deklaracji, że mimo wszystko chcą orzekać (wówczas decyzje co do ich przyszłości po konsultacji z nową KRS podejmować ma prezydent), ale nie wszyscy to zrobili. W związku z tym część sędziów, w tym pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf, ma po 3 lipca przejść w stan spoczynku, tracąc przy tym mandaty. Niektórzy sędziowie SN powołując się na art. 180 ust. 1 Konstytucji RP gwarantujący ich nieusuwalność złożyli oświadczenia o gotowości do pełnienia obowiązków.

MSZ: Dokument KE zawiera "błędy merytoryczne i niesłuszne oceny"

W informacji przekazanej PAP przez biuro prasowe MSZ strona polska odwołuje się do dokumentu KE opracowanego na wysłuchanie Polski w Radzie. Według polskiego rządu, dokument KE zawiera "błędy merytoryczne i niesłuszne oceny". Ubolewamy również nad tym, że Komisja nie odniosła się całościowo do zmian w reformie, które zostały niedawno wprowadzone przez polskie władze. Z uwagi na te niedostatki, Polska pragnie przedstawić dodatkowe informacje w celu sprostowania opisu przedstawionego przez Komisję - czytamy w informacji przekazanej PAP przez MSZ.

W informacji poruszono m.in. kwestię wieku emerytalnego i podkreślono, że wiek emerytalny dla sędziów SN został ustalony na 65 lat niezależnie od płci. Zwrócono uwagę, że wiek 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet wyznacza nowy wiek emerytalny obowiązujący wszystkie zawody w Polsce (z nielicznymi wyjątkami dopuszczającymi wcześniejsze przejście na emeryturę).

Oceniono, że "wbrew temu co twierdzi KE", opinia KRS dotycząca przedłużenia mandatów sędziowskich "nie jest oparta na 'niejasnych' kryteriach". Przy procedurze przedłużenia mandatów sędziowskich powołano się na pojęcie "interesu wymiaru sprawiedliwości", a także "interesu społecznego, potrzeb kadrowych SN i obciążenia zadaniami poszczególnych izb SN".

Istnienie szerokiego katalogu kryteriów ma w zamyśle umożliwić KRS wydanie pozytywnej opinii przy zaistnieniu różnych okoliczności - jeżeli wypełnione jest choć jedno z tych kryteriów, KRS będzie mogła wydać pozytywną opinię - czytamy w informacji MSZ.

Komisja (Europejska) niesłusznie twierdzi, że sędziowie powinni służyć przez "kadencję określoną pierwotnie". Kadencja taka nigdy nie została określona. Wszyscy sędziowie w Polsce są wybierani na czas nieoznaczony (Art. 179 i 180 ust. 1 Konstytucji RP), co oznacza że zachowują swój status sędziowski dożywotnio - dodano.

Podkreślono, że przeprowadzana reforma nie łamie zasady konstytucyjnej "pierwotnie określonej kadencji", a jedynie zmienia wiek przejścia w stan spoczynku.

Komisja twierdzi ponadto, że niektórzy sędziowie mogą być "zmuszeni do przejścia w stan spoczynku". Twierdzenie to może być uznane za prawdziwe, gdyby odnosiło się do każdego procesu przejścia na emeryturę. Na danym etapie każdej kariery zawodowej pracownik osiąga wiek, który uznawany jest prawnie za moment przejścia na emeryturę, oznacza więc "przymus" przejścia na emeryturę - czytamy w informacji.

W informacji podkreślono, że sędziowie nie byli "proszeni o zadeklarowanie zamiaru pozostania w SN", a jedynie dano im taką możliwość, z której - jak dodano - większość sędziów skorzystała.

"Komisja Europejska błędnie stwierdza, że KRS ma nową strukturę, nacechowaną politycznie"

Strona polska odniosła się również do zarzutów KE wobec funkcjonowania KRS. Komisja błędnie stwierdza, że KRS ma "nową strukturę, nacechowaną politycznie". W rzeczywistości, struktura KRS pozostaje niezmieniona - składa się ona z 17 sędziów, w tym piętnastu sędziów wybranych, oraz, z urzędu, Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, Ministra Sprawiedliwości, osoby powołanej przez Prezydenta RP, czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów i dwóch senatorów wskazanych przez Senat - czytamy w informacji przekazanej przez biuro prasowe resortu.

Według strony polskiej, czteroletnie kadencje poprzednich sędziów KRS zakończyły się, jednak określenie "przedwcześnie" jest nieuzasadnione. Podkreślono ponadto, że nie istnieje w praktyce "europejski standard" powołania członków KRS. Rzeczywiście niektóre instytucje kładą nacisk na określony, preferowany przez nie skład członków rad ds. sądownictwa. Zdarza się jednak często, że nawet w państwach - założycielach UE, skład ich stoi w sprzeczności z "uniwersalnie określonym standardem" - czytamy w informacji.

Strona polska przekonuje również, że nowy system wyboru członków KRS jest bardziej demokratyczny od wcześniejszego. W kilku fragmentach swojego dokumentu Komisja wyraża pogląd, że KRS jest "upolityczniona", ale nie przedstawia żadnego ewentualnego mechanizmu, który umożliwiłby politykom wpływanie na decyzje Rady. Biorąc pod uwagę fakt, że nie ma możliwości odwołania członków KRS lub jakiegokolwiek instruowania ich, twierdzenie to jest również nieuzasadnione - czytamy w informacji.

W informacji odniesiono się także do kwestii przedłużania kadencji sędziom sądów powszechnych. Komisja przyznaje, że uprawnienie do przedłużania kadencji sędziom sądów powszechnych zostało przeniesione z Ministra Sprawiedliwości na Krajową Radę Sądownictwa. Z drugiej strony, Komisja kwestionuje fakt braku kontroli sądowej nad decyzją dotyczącą przedłużenia. Należy więc zadać pytanie, czy jest potrzebna kontrola sądowa w odniesieniu do decyzji podjętej przez organ, złożony głównie z sędziów (17 na 25 członków) - czytamy w dokumencie.

Według polskiej strony "nieuzasadnione jest" także stanowisko, że istnieje możliwość wywierania przez władzę wykonawczą niewłaściwego wpływu w postępowaniu dyscyplinarnym, oraz że powinien on zostać wyeliminowany. W informacji podkreślono, że minister sprawiedliwości ma wpływ jedynie na etapie postępowania wyjaśniającego, czyli gromadzenia dowodów i ewentualnego wniesienia sprawy do sądu. W informacji podkreślono, że szef MS może wyznaczyć rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i dwóch zastępców. W drugim etapie - jak dodano - decyzje podejmuje sąd dyscyplinarny, w którym "nie zasiadają przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości".

W kwestii procedury skargi nadzwyczajnej Polska odwołuje się do "sprawiedliwości społecznej"

Natomiast w kwestii procedury skargi nadzwyczajnej polska strona odwołuje się do pojęcia "sprawiedliwości społecznej". Ponadto przypomniano, że zgodnie z wprowadzoną nowelizacją w miejsce ośmiu organów, które były wcześniej uprawnione do złożenia skargi, obecnie będą mogły wnosić skargi: Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Prokurator Generalny.

W kwestii odwoływania sędziów, strona polska podkreśliła, że dokonano zmiany systemu odwoływania prezesów sądów powszechnych, zgodnie z którymi czynność ta pozostała w kompetencji ministra sprawiedliwości, jednak obecnie musi on uzyskać zgodę kolegium sądu, którego dotyczy odwołanie. W razie zaś nieudzielenia zgody przez kolegium, konieczna jest aprobata Krajowej Rady Sądownictwa.

Według danych przedstawionych w informacji, jedynie 18 proc. spośród prezesów sądów powszechnych zostało zdymisjonowanych na podstawie nowych przepisów (z funkcji administracyjnych), co ma - zdaniem polskiej strony - stanowić dowód, że procedura ta nie jest nadużywana.

Z kolei jeśli o chodzi o TK, strona polska przywołuje argument, że to poprzedni Sejm w 2015 roku bezprawnie wybrał sędziów na zapas, a obecna większość naprawiła ten błąd. Jeśli chodzi o orzeczenia TK, które zostały niedawno opublikowane w Dzienniku Ustaw, należy zaznaczyć, że wydano je wbrew obowiązującym przepisom oraz że dotyczą one przepisów, które utraciły moc obowiązującą. Niemniej jednak w przyjętej w kwietniu ustawie, Parlament RP, zdecydował, że przez wzgląd na przejrzystość systemu prawnego oraz wzmocnienie zaufania społecznego do TK należy je promulgować - czytamy w dokumencie.

W połowie stycznia w życie weszła nowelizacja ustawy o KRS, odnosząca się przede wszystkim do nowych zasad wyboru sędziów - członków Rady. Sejm uchwalił tę ustawę, będącą inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy, w grudniu zeszłego roku. Nowelizacja wprowadziła wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. Jednocześnie zgodnie z przepisem przejściowym mandat poprzednich sędziów-członków KRS trwał do dnia poprzedzającego rozpoczęcie kadencji nowych członków Rady - "nie dłużej jednak niż przez 90 dni" od dnia wejścia nowelizacji w życie.

W początkach marca Sejm wybrał 15 sędziów na nowych członków KRS. Spośród zgłoszonych Kancelarii Sejmu 18 propozycji (podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS były grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli), dziewięć kandydatur wskazał klub PiS, sześć - klub Kukiz'15. Pozostałe kluby nie skorzystały z prawa wskazania kandydatur. Kluby: PO, Nowoczesna i PSL-UED nie wzięły też udziału w sejmowym głosowaniu.

Bułgarska prezydencja zaplanowała na mające się zacząć we wtorek po południu wysłuchanie około trzy godziny. Jeśli okaże się, że czasu jest za mało, ma być ono kontynuowane już za prezydencji austriackiej, która zaczyna się 1 lipca. 

(ph)