Polska Fundacja Narodowa złożyła apelację od postanowienia sądu, który stwierdził, że działała niezgodnie ze swoimi statutowymi celami. Chodzi o sfinansowanie ubiegłorocznej kampanii "Sprawiedliwe sądy", którą zdaniem PFN realizowano "promocję i ochronę wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiej gospodarki".

Sąd: PFN naruszyła statut

Odwołanie dotyczy listopadowego postanowienia Sądu Rejonowego w Warszawie, który uznał, że PFN finansując kampanię działała niezgodnie ze swoim statutem. Fundacja twierdziła wówczas, że ona sama nie przygotowywała i nie prowadziła kampanii. Sąd jednak stwierdził, że "finansowanie projektów jest jedną z form działalności PFN, służącą realizacji jej celów. Trudno więc przyjąć, aby Fundacja mogła finansować przedsięwzięcia, które są sprzeczne z celami określonymi w jej statucie i nie ponosiła odpowiedzialności za to, w jaki sposób realizowane są projekty przez nią finansowane".

"Przedstawianie tylko i wyłącznie negatywnego wizerunku wymiaru sprawiedliwości - sądownictwa w Polsce trudno uznać za realizację celu Fundacji, polegającego na "promocji i ochronie wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej i jej gospodarki" - stwierdził sąd dodając, że "podejmowane w tej kampanii działania nie tylko nie promują i nie chronią wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej, ale wręcz przeciwnie, wizerunek ten znacznie osłabiają, kreując wyłącznie negatywny obraz władzy sądowniczej".

Odwołanie Fundacji

Fundacja skorzystała właśnie z prawa do wniesienia apelacji od tego postanowienia. Odwołanie wpłynęło właśnie do sądu rejonowego, który przed miesiącem wydał skarżone postanowienie. Ten przekaże ją do rozpatrzenia przez sąd okręgowy. Sama PFN wyjaśniła je w dość kuriozalnym komunikacie, w którym z jednej strony powtarza odrzucony przez sąd argument, że finansowanie nie oznacza odpowiedzialności za treść kampanii, z drugiej zaś strony wyraźnie się z tą treścią identyfikuje, przedstawiając ją jako działanie inicjujące dyskusję międzynarodową o problemach polskiego sądownictwa.

Treść maila przedstawiamy poniżej:

Fundacja zwraca uwagę w apelacji, że finansujący nie może ponosić jakichkolwiek konsekwencji za treści kampanii nie pochodzące od niego i realizowane przez inny podmiot. Wywołanie kampanią debaty publicznej jest konstytucyjnym prawem każdej osoby, tudzież pomiotu, zaś jej przebieg ukazał potrzebę dyskusji oraz konieczność zmian organizacyjnych wymiaru sprawiedliwości, aby nigdy nie dochodziło do przypadków "ius telefonicum" opisanych przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego jeszcze w roku 1987 na tle norm ONZ.

Zdaniem twórców kampanii jej wiodącą ideą była dyskusja o zasadzie "check and balance" obowiązującej w ramach równoważenia się władz oraz kontrola władzy sądowniczej w różnych formach. Gdy zdaniem twórców niewydolność wymiaru sprawiedliwości prowadzi do sprzeciwu społecznego to finansowanie dyskusji międzynarodowej o tym problemie nie może być uznawane przez jeden z sądów niższej instancji za podstawę do ustalania niezgodności działania Fundacji ze statutem. Jest to tym bardziej zastanawiające, gdy przeanalizuje się przepisy i zwróci uwagę na fakt, że wnioskodawca nie żądał stosowania środków dyscyplinujących fundację, a jedynie ustalenia, co winno być dokonywane w odmiennym trybie procesowym - nie przed Krajowym Sądem Rejestrowym (art. 189 k.p.c.).

Przypomnieć należy, że Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w zaskarżonym postanowieniu ustalił, iż Fundacja nie złamała prawa.

Z poważaniem,
Biuro prasowe PFN

(j.)