Do nietypowej kradzieży węgla doszło w jednej z kopalń w Katowicach. Złodziej przyjechał samochodem do zamiatania ulic. Został złapany na gorącym uczynku.

Był pod naszą obserwacją od półtora miesiąca - mówi Krzysztof Piechaczek z policji w Rudzie Śląskiej. To tamtejsi policjanci zatrzymali złodzieja. Właściciel ulicznej zamiatarki miał umowę z kopalniami na sprzątanie alejek na ternie zakładów. 

W jednej z kopalń w Katowicach najpierw zebrał partię śmieci, ale szybko się ich pozbył. Dzięki temu miał pusty zbiornik. Podjechał do pobliskiego zwału węgla i zapełnił zbiornik. Nie wiedział jednak, że obserwują go policjanci. Kiedy już chciał odjechać, został zatrzymany. Funkcjonariusze sprawdzają teraz ile takich kradzieży może mieć na koncie.

Mężczyzna usłyszał już zarzut. Grozi mu do pięciu lat więzienia.