Przez przypadek udało się wyjaśnić okoliczności zabójstwa mężczyzny, do której doszło 23 lata temu w Warszawie. Do Sądu Okręgowego Warszawa – Praga został skierowany akt oskarżenia przeciwko 48-letniemu Bogdanowi G. oraz 41-letniej Monice S. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo, a kobieta o udzielenie pomocy w dokonaniu tego zabójstwa. Ciała ofiary nie odnaleziono.

Przez przypadek udało się wyjaśnić okoliczności zabójstwa mężczyzny, do której doszło 23 lata temu w Warszawie. Do Sądu Okręgowego Warszawa – Praga został skierowany akt oskarżenia przeciwko 48-letniemu Bogdanowi G. oraz 41-letniej Monice S. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo, a kobieta o udzielenie pomocy w dokonaniu tego zabójstwa. Ciała ofiary nie odnaleziono.
Oskarżonym grozi dożywocie (zdj. ilustracyjne) /Krzysztof Kot /RMF FM

Przełomem w sprawie były wydarzenia z marca ubiegłego roku. Wówczas w jednym z mieszkań w południowo-praskiej części Warszawy doszło do kłótni pomiędzy Moniką S. a jej byłym konkubentem Bogdanem G. Kobieta wezwała policjantów. W ich obecności Bogdan G. zagroził wyjawieniem ich wspólnej tajemnicy. Mężczyzna opowiedział o zabójstwie ojca Moniki S., którego miał się dopuścić w 1995 roku.

W zaplanowanej wcześniej zbrodni, poćwiartowaniu ciała ofiary i jego ukrycia, zacieraniu śladów zbrodni oraz ukryciu zwłok pomagała mu konkubina Monika S. W czasie zdarzenia Bogdan G. miał 25 lat, a Monika S. miała 18 lat.

Jak ustalili śledczy, motywem zabójstwa miała być chęć pozbycia się nadużywającego alkoholu i awanturującego się ojca Moniki S., jej przykre wspomnienia z dzieciństwa oraz konflikty ofiary z oskarżonym.

Mimo upływu ponad 20 lat od zdarzenia prokuratorzy zabezpieczyli ślady kryminalistyczne mające związek ze zbrodnią.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bogdan G. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Monika S. przyznała się do pomocnictwa w dokonaniu zabójstwa. W swych wyjaśnieniach zaprzeczała jednak, aby była obecna w pokoju, w którym doszło do zabójstwa. Twierdziła także, że nie uczestniczyła w ćwiartowaniu zwłok, a pomagała jedynie w ich ukryciu w wybranych miejscach na terenie praskiej części Warszawy.

Bogdanowi G. oraz Monice S. grozi dożywocie.

(mpw)