Produkty branży garbarskiej sprzedają się coraz gorzej, ale dzięki temu stężenie chromu w ściekach na Podhalu spadło pięciokrotnie w stosunku do pierwszego kwartału zeszłego roku - odnotowuje "Dziennik Polski". Gazeta przypomina, że kiedyś dopuszczalne stężenie chromu było przekraczane nawet 40-krotnie, a teraz jest go tylko cztery miligramy na litr przy dopuszczalnej normie wynoszącej jeden miligram.

Ponadto przestały się psuć wirniki pomp w sekwencyjnych reaktorach biologicznych, wcześniej uporczywie zaklejane tłuszczem ze ścieków pogarbarskich wpuszczanych nielegalnie do kanalizacji sanitarnej. Zmniejszyła się też w ściekach ilość detergentów, których garbarze używali do odtłuszczania i prania skór.

Jeszcze dwa lata temu - podkreśla "Dziennik Polski" - legalne i nielegalne, garbarstwo na Podhalu było niezwykle popularne. Teraz natomiast wiele małych firm wyrejestrowało działalność, a duże zostały zmuszone do zainwestowania w podczyszczalnie. Dzięki nim pogarbarskie ścieki można potem wpuścić do kanalizacji.