Aby ograniczyć immunitet, posłowie PO zamierzają zmienić Konstytucję i wprowadzić zapis mówiący, że parlamentarzyści odpowiadają za swoje czyny tak jak normalni obywatele. Immunitet mógłby ich chronić, ale pod warunkiem, że zadecyduje tak większość sejmowa. Teraz jest dokładnie odwrotnie - immunitet chroni posłów przed odpowiedzialnością karną a zawieszony może być dopiero za zgodą Sejmu.

Pomysły Platformy to nie tylko odpowiedź na ostatnie wybryki wicemarszałka Sejmu Andrzeja Leppera. W tej chwili toczy się kilkanaście spraw karnych i cywilnych przeciwko różnym posłom z różnych klubów, choć niektóre postępowania zostały zwieszone właśnie ze względu na immunitet. To bulwersuje wicemarszałka Donalda Tuska: "Jesteśmy wszyscy świadkami nie tylko szydzenia z prawa. Jesteśmy świadkami nie tylko niekonwencjonalnych, brutalnych działań niektórych polityków, ale jesteśmy także świadkami bezradności polityków jeżeli chodzi o samo ograniczanie przywilejów, w tym immunitetu parlamentarnego, który czyni bezkarnymi tych polityków, którzy łamią, naruszają prawo". Jednak by ograniczyć immunitet potrzebna jest zgoda ogromnej większości sejmowej a tej nie ma. Politykom SLD podobają się obecne uregulowania, a posłowie z Prawa i Sprawiedliwości boją się tego, że ograniczenie immunitetu posłużyłoby rządowi w gnębieniu opozycji.

Najwięcej spraw sądowych mają posłowie Samoobrony. Andrzej Lepper zgadza się jednak z orzeczeniem Trybunału. Dla niego od początku było jasne, że sprawy, które rozpoczęły się przed zaprzysiężeniem na posła powinny toczyć się normalnie. Lepper popiera też pomysł Platformy, by ograniczyć immunitet poselski: "Nie powinien absolutnie chronić. Tu na tej sali siedzi tylu, przeciw którym toczą się śledztwa od lat. Chociażby z Platformy pan Lewandowski za prywatyzację, i nie może być skazany". Wyrobionej opinii na ten temat nie ma koleżanka klubowa Leppera Wanda Łyżwińska, która jest winna bankom ponad półtora miliona złotych i właśnie w tej sprawie toczą się postępowania sądowe. Posłanka chyba jednak o tym zapomniała, bo dzisiaj mówiła, że to pomyłka i wobec niej nie toczą się żądne postępowania. Tymczasem komornik już próbuje odzyskać pieniądze. Chciał nawet zająć sejmowe uposażenie posłanki. Nie udało się to jednak. Łyżwińska dziś jednak zapewniła naszą reporterkę, że długi spłaci. Obiecała też, że nakaże swojemu bankowi przekazywanie połowy uposażenia poselskiego na spłatę tych długów.

Foto: Archiwum RMF

15:50