Polska jest na drugim miejscu wśród europejskich krajów, gdzie za prąd płaci się najwięcej. Drożej jest tylko na Węgrzech - wynika z najnowszego raportu Urzędu Ochrony Konkurencji temat pozycji polskiego konsumenta na rynku energii, do którego dotarła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz.

Z dokumentu UOKiK-u wynika, że na rynku energii pojedynczy konsument jest właściwie nikim. Nie ma siły przetargowej, więc gigantyczne koncerny energetyczne robią, co chcą. I dyktują jednakowe ceny. Raport pokazuje, że możliwość zmiany dostawcy energii to w Polsce tylko teoria.

Konsumenci działają racjonalnie - wyjaśnia prezes UOKiK-u Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel. To nie jest tak, że konsumenci nie zmieniają dostawcy, chociaż mogliby super zaoszczędzić. Konsumenci działają racjonalnie, nie zmieniają, bo oferty nie są ofertami konkurencyjnymi.

Okazuje się bowiem, że różnica między najdroższym a najtańszym sprzedawcą energii systematycznie maleje. W tej chwili na jednej kilowatogodzinie można zaoszczędzić ledwie 0,03 grosza. W skali roku dla przeciętnej rodziny to oszczędność 8 złotych.