W poniedziałek zaplanowano pierwsze, robocze spotkanie komisji powołanej przez Wyższy Urząd Górniczy po katastrofie w kopalni Rudna na Dolnym Śląsku. Pod koniec listopada pod ziemią zginęło ośmiu górników. Wczoraj 17 osobowa komisja ponownie zjechała pod ziemię. Raport ma powstać do końca marca.

W poniedziałek zaplanowano pierwsze, robocze spotkanie komisji powołanej przez Wyższy Urząd Górniczy po katastrofie w kopalni Rudna na Dolnym Śląsku. Pod koniec listopada pod ziemią zginęło ośmiu górników. Wczoraj 17 osobowa komisja ponownie zjechała pod ziemię. Raport ma powstać do końca marca.
Kopalnia Rudna w Polkowicach /Maciej Kulczyński /PAP

W zespole pracują między innymi naukowcy z zakresu mechaniki górotworu, to oni między innymi chcieli obejrzeć miejsce katastrofy. W skład komisji poza pracownikami urzędu górniczego i KGHM wchodzą przedstawiciele pięciu jednostek, między innymi: Politechniki Wrocławskiej, Akademii Górniczo Hutniczej czy Państwowej Inspekcji Pracy.

Na oddziale G23 prace wciąż są wstrzymane. Ze wstępnych informacji wynika jednak, że będzie możliwość usunięcia szkód powstałych po wstrząsie i przygotowanie pola do ponownej pracy. Ostateczne decyzje należą do dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu i władz kopalni.
 
Komisja oceni prowadzoną w kopalni profilaktykę związaną ze wstrząsami oraz to czy można wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia. Specjaliści sprawdzą także czy prognozy były adekwatne do tego co działo się później pod ziemią. Raport ma być gotowy do końca marca.