Na grunwaldzkich polach trwają gorączkowe przygotowania do inscenizacji jednej z największych bitew średniowiecznej Europy. W tym roku mija 600. rocznica zwycięstwa wojsk polskich i litewskich nad członkami Zakonu Krzyżackiego.

Zobacz również:

Na miejsce bitwy przyjechali już konno głównodowodzący obu stron - król Władysław Jagiełło i książę Witold oraz Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego Ulrich von Jungingen.

Na grunwaldzkie pola wkraczają rycerze. W pełnej gotowości jest artyleria krzyżacka. Nabite armaty czekają tylko na sygnał do walki. Rycerze polscy, litewscy oraz Zakonu Krzyżackiego kryją się jeszcze przed palącym słońcem w pobliskich lasach. Część z nich przywdziewa stalowe hełmy, które mają chronić przed śmiercionośnymi mieczami przeciwników.

Nad polami bitwy wznosi się nie tylko wzbity przez końskie kopyta kurz, ale także duch męstwa i odwagi. Zgromadziły się tam kobiety, by poić wodą zakutych w stal mężczyzn. Wszystko dlatego, że rycerze powinni paść na polu bitwy od miecza, a nie od gorąca.

To wszystko obserwuje ponad 100 tysięcy widzów zgromadzonych wokół pola bitwy. Sieć telefonii komórkowej jest przeciążona. Ludzie zajmowali sobie miejsca trzy - cztery godziny temu. W stronę Krzyżaków ze strony publiczności padają okrzyki "na pohybel", natomiast wojska polskie, litewskie i sprzymierzone są witane słowami "zwyciężymy, do boju biało-czerwoni".

Mateusz Wróbel