Stręczycielstwo i sutenerstwo, handel ludźmi, pranie brudnych pieniędzy i lichwa - to tylko część przestępstw, za które odpowie pięć osób, które czerpały korzyści z cudzego nierządu. Akt oskarżenia właśnie trafił do sądu w Tarnowie.


W śledztwie prowadzonym przez funkcjonariuszy Straży Granicznej w Tarnowie pod nadzorem prokuratury główni podejrzani usłyszeli ponad 20 zarzutów.

Jak poinformował chor. Michał Tokarczyk z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej akt oskarżenia dotyczy Erwiny M., Michała i Kornelii N. z Bytomia oraz Mateusza i Justyny B. z Zabrza.

Nielegalny proceder zapoczątkował Michał N., który w 2019 roku w Tarnowie wynajął dla prostytutek pierwsze mieszkanie. Jak ustalono w śledztwie po kilku miesiącach został zmuszony przez lokalną konkurencję na rynku usług seksualnych do zaprzestania działalności i przeniósł przestępczy biznes na Śląsk, gdzie rozpoczął współpracę z Mateuszem B.

Oskarżeni wynajmowali prostytutkom kilkupokojowe mieszkania w Bytomiu, Tarnowskich Górach, Raciborzu, Rybniku, Wodzisławiu Śląskim, Tychach, Bielsku-Białej, a także w Oświęcimiu i Olkuszu. W czerwcu ubiegłego roku mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i przebywają w areszcie.

Handel ludźmi, lichwa

Mężczyznom zarzuca się m.in., że uprawiali handel ludźmi. Wyszukiwali oni młode kobiety w ciężkiej sytuacji życiowej, a następnie wykorzystując ich krytyczne położenie zmuszali je do świadczenia usług seksualnych - mówił Michał Tokarczyk.

Dodał, że kobiety były zastraszane - obawiały się o bezpieczeństwo członków rodziny i ujawnienie, czym faktycznie się zajmują.

Michał N. i Mateusz B. odpowiedzą także za stręczycielstwo i stosowanie lichwy. Mężczyźni udzielali prostytutkom pożyczek - od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych - z lichwiarskim oprocentowaniem sięgającym nawet 30 procent tygodniowo - powiedział Tokarczyk.

Mateusz B. jest oskarżony o nielegalny handel sterydami anabolicznymi. Przed sądem staną także trzy kobiety Erwina M. i Karolina N., które przyjmowały na swój rachunek bankowy pieniądze pochodzące z nielegalnego źródła oraz Justyna B., która podczas zatrzymania usiłowała zniszczyć dowody - telefony komórkowe. 

W trakcie zatrzymań zabezpieczono kilkadziesiąt tysięcy złotych pochodzących z nielegalnego procederu. Na poczet przyszłych kar zarekwirowane zostały samochody głównych oskarżonych. Przeszukując mieszkania funkcjonariusze Straży Granicznej znaleźli anaboliki, karty płatnicze, laptopy, karty sim, klucze do mieszkań i niebezpieczne narzędzia, m.in. maczetę.