Niskie zarobki w zestawieniu z opłatami za mieszkanie, wydatkami na żywność, ubrania, leki często nie wystarczają na biedne, ale godne życie. O pomoc w Caritas coraz częściej proszą ludzie mający pracę - informuje "Nasz Dziennik".

Dzieje się tak też w przypadkach, gdy w rodzinie pracuje dwoje rodziców, a jeszcze gorzej jest, kiedy trzeba wyżyć z jednej pensji.

I choć diecezjalne ośrodki Caritas nie prowadzą dokładnych statystyk w tej sprawie, to przyznają, że liczba potrzebujących wciąż rośnie.

Problem dość dobrze widać na świetlicach, do których dzieci coraz częściej przychodzą głodne
- wskazuje ks. Dariusz Marczak, dyrektor Caritas Archidiecezji Warszawsko-Praskiej.

To nie są dzieci z rodzin patologicznych, nie ma tu mowy o bezdomności; chodzi o normalne rodziny, które, jak się okazuje, ogarniają tylko część problemów - mówi ks. Marczak.

Podobny trend obserwowany jest też w jadłodajniach. Coraz częściej oprócz bezdomnych, bezrobotnych zgłaszają się tam także rodziny, którym po dokonaniu opłat brakuje na żywność - relacjonuje "Nasz Dziennik". 

(mal)