Niemal każdego dnia ornitolodzy z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków otrzymują zgłoszenia o bocianach, które nie odleciały do Afryki. Tak jest m.in. w województwie warmińsko-mazurskim. Tym ptakom jeszcze nie powinniśmy pomagać.

Większość bocianów już kilka tygodni temu odleciała do ciepłych krajów. Wciąż jednak pracownicy Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków otrzymują zgłoszenia o pojedynczych ptakach, które wciąż są w gniazdach. Sporo par bocianów przystąpiło w tym roku późno do lęgów i te ptaki, których młode były za małe, żeby odlecieć w sierpniu, opuściły swoje młode. Stąd mamy dużo zgłoszeń o bocianach, które gdzieś chodzą po polach, łąkach, ludzie dzwonią co z tym zrobić - mówi Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony.

Czy widząc bociana, który nie odleciał powinniśmy mu pomóc? Absolutnie nie. Jeżeli bocian wygląda normalnie, nie wygląda na chorego, ma prawidłowo ułożone skrzydła, nie ma złamanego skrzydła, nogi, czy dziobak, powinniśmy go zostawić w spokoju. Absolutnie nie dokarmiać. Dokarmianie przyzwyczai go do obecności ludzi i będzie chciał z nimi przebywać. Ptaki mają jeszcze szanse odlecieć na zimowisko. Oczywiście ta wędrówka nie będzie już do Afryki, to mają szansę dolecieć na południe Europy, a nawet mogą przezimować na Słowacji - mówi ornitolog. 

W świecie ptaków widać już jesień. Nie mamy już większości bocianów, są jeszcze pojedyncze, spóźnialskie jerzyki. U sikor pojawił się jesienny śpiew. W tej chwili intensywnie odlatują żurawie. Tworzą duże zgrupowania na noclegowiskach, wybierają sobie mokradła, płytkie zbiorniki, gdzie mogą bezpiecznie przenocować. Może być ich nawet kilkanaście tysięcy w jednym miejscu, więc są to spektakularne widowiska.