Prezydent Jacek Majchrowski wycofał się z organizacji referendum lokalnego razem z najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Mało prawdopodobne jest również referendum w sprawie odwołania prezydenta Krakowa, którego pomysł pojawił się po nominacji na dyrektora miejskiej jednostki oskarżanego w 13 procesach Jana Tajstera - pisze "Dziennik Polski".

Jeżeli mieszkańcy Krakowa 25 października odpowiedzą na jakieś pytania, to będą one dotyczyć jedynie spraw ogólnopolskich, proponowanych przez prezydenta Andrzeja Dudę - czytamy. 

Dziennik podkreśla, że jeszcze kilka miesięcy temu prezydent Majchrowski zachęcał mieszkańców do przysyłania propozycji zagadnień, na które chcieliby odpowiedzieć przy okazji wyborów parlamentarnych. Sam proponował pytanie dotyczące ograniczenia wjazdu samochodów do centrum miasta. Ostatecznie porzucił jednak pomysł organizacji referendum.

Żadne z nadesłanych pytań tak naprawdę nie kwalifikowało się do poddania pod głosowanie w referendum. Były to albo kwestie oczywiste, jak pytanie o to, czy chcemy oddychać świeżym powietrzem, albo takie, dla których wystarczyłyby konsultacje - mówi dziennikowi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa. Nie ma sensu organizować referendum, jeżeli faktycznie nie ma się konkretnych pytań, dotyczących ważnych problemów. Organizowanie go po to, żeby pytać o jakieś ogólniki, mijałoby się z celem - nie ma wątpliwości Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. 

Cały artykuł w najnowszym "Dzienniku Polskim".

(mal)