Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia odrzucił zażalenia dotyczące niszczenia Biblii i publicznego obrażania Boga przez Adama „Nergala” Darskiego – informuje "Nasz Dziennik". Sąd uznał, że sprawa uległa przedawnieniu.

Profesor Stanisław Mikołajczak, językoznawca z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu nazywa kolejny wyrok w tej sprawie "zwyrodnieniem polskiego wymiaru sprawiedliwości".   Cała ta sprawa i wszystkie werdykty, które w tej sprawie słyszeliśmy, każą mocno zastanowić się nad tym, czy jeszcze żyjemy w państwie prawa - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Podkreśla, że polskie sądy nie reagują na obrażanie katolików, a to tworzy klimat bezkarności.

Ma to również związek z przyjętym przez obecną władzę brakiem określonego systemu wartości, a w takiej atmosferze dość szybko rodzi się relatywizm i przyzwolenie na publiczne znieważanie osób nie idących w nurcie poprawności politycznej - ocenia Mikołajczak.

W 2007 roku, podczas koncertu w gdyńskim klubie "Ucho", Nergal podarł Biblię, a jej kartki rozrzucił wśród publiczności, mówiąc m.in.: "Żryjcie to g...o!". Nazwał też Biblię "kłamliwą księgą", a Kościół katolicki - "największą zbrodniczą sektą". Kartki spalili później fani zespołu.