Gdzie można zjeść najtańszą rybę? Okazuje się, że wcale nie nad morzem, ale w Krakowie - donosi "Super Express". Gazeta sprawdziła ceny w różnych miastach w Polsce.

Jak się okazało, w Ustce porcja 100 g dorsza kosztuje 10 złotych. W Warszawie, za taką samą porcję, trzeba zapłacić 7 złotych. W Krakowie tylko 6 złotych. Niemal dwa razy taniej niż nad morzem. Skąd te ceny? - pyta gazeta. Chodzi po prostu o pazerność nadmorskich restauratorów - czytamy.

Nie zaskakują mnie te ceny. One wynikają z logiki rynku - tłumaczy z kolei Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. O takich cenach nad morzem decydują turyści, którzy przyjeżdżają na urlop i nie oszczędzają a właściciele barów na tym korzystają. W trakcie sezonu muszą przecież zarobić na cały rok - dodaje.