Energetycy ze Śląska do wieczora mają przywrócić dostawy prądu dla kilkunastu tysięcy mieszkańców. Po piątkowych wichurach w całym województwie energii elektrycznej nie miało około trzystu tysięcy osób.

Do wieczora energetycy mają się uporać z naprawą zerwanych przewodów w Rybniku, Pszczynie czy Mikołowie. Bez prądu wciąż jest około 2 tysięcy mieszkań na Podlasiu. Energetycy obiecują, że większość nie będzie musiała spędzać kolejnej nocy przy świeczkach. Wciąż pracują nad usuwaniem awarii spowodowanych atakiem zimy, głównie obfitymi opadami śniegu.

Awarie najczęściej powodują gałęzie, konary i całe drzewa, które łamią się pod ciężarem śniegu i spadają na linie wysokiego napięcia. Energetycy już od soboty zapowiadali, że wkrótce usuną awarie, jednak rozmiar szkód okazał się znacznie większy, niż początkowo przypuszczano.

Piątkowe wichury i śnieżyce sprawiły, że w nocy z piątku na sobotę prąd nie docierał do kilkuset tysięcy mieszkańców południowej Polski. Pogoda nie sprzyjała także w sobotę - w miejsce usuwanych awarii pojawiały się nowe.

Na Górnym Śląsku GZE odnotował ponad tysiąc awarii stacji średniego napięcia, a 11 słupów średniego napięcia trzeba było postawić od nowa. Na Podlasiu natomiast przez miniony weekend strażacy 163 razy wyjeżdżali do usuwania powalonych konarów, gałęzi oraz drzew. Pomagali też w ponad 30 kolizjach drogowych.