Pojechali na kawę, ale na A-4 jeszcze wrócą. Motocykliści protestowali przeciwko pobieraniu od nich opłat za przejazd płatnym odcinkiem autostrady pomiędzy Katowicami a Krakowem. Nie chcą płacić tyle samo, co kierowcy samochodów osobowych. I dlatego zablokowali ruch przy bramkach wjazdowych na autostradę w Balicach od strony Krakowa i w Brzęczkowicach od strony Katowic.

Podjeżdżali jeden po drugim i płacili należną kwotę w wysokości 6 złotych i 50 groszy - jedno i dwugroszówkami. Drobne mam w kieszeni spodni, ale żeby dostać się do kieszeni, muszę rozpiąć kurteczkę, potem rozpiąć pas biodrowy. A żeby rozpiąć pas biodrowy, muszę rozpiąć rzepy od żółwia, no i stać z motocykla, bo nie dostanę się na siedząco - opowiadał jeden z motocyklistów reporterowi RMF FM:

Motocykliści żądają zniesienia opłat lub znacznego ich zmniejszenia. Obecnie motocykl traktowany jest jak samochód osobowy i za przejazd nim autostradą trzeba zapłacić 13 złotych. Fani jednośladów chcą bezpłatnego przejazdu lub niższej opłaty, np. 2 razy po 2 złote. Motocykliści prawie w ogóle nie zużywają tej autostrady, dlatego nie powinni płacić - tłumaczą zainteresowani:

Zarządzająca drogą firma Stalexport Autostrada Małopolska odpowiada, że w przepisach motocykle i samochody osobowe są zakwalifikowane do tej samej kategorii pojazdów, dlatego opłaty są takie same.