Szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki powiedział dziennikarzom, że oczekuje deklaracji ws. praworządności ze strony szefa KE Jean-Claude'a Junckera i wiceszefa Fransa Timmermansa. Zaznaczył, że po rozmowach z przedstawicielami KE on "dotrzymał słowa".

Morawiecki w czwartek przybył do Brukseli na szczyt unijny, który poświęcony jest m.in. problemowi migracji w UE.

Premiera przed rozpoczęciem szczytu pytano m.in o to, co zamierza powiedzieć przedstawicielom innych stolic, jeśli będą pytali o przyszłość polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Rozmawiam na ten temat z premierami. Dziś, jak będę pytany, to pokażę, jak wiele zrobiliśmy w zakresie zmian, co do których uzgodnienia prowadzone były również z przewodniczącym i wiceprzewodniczącym (Komisji Europejskiej). Oni dobrze wiedzą, że pewne propozycje, które były dyskutowane, negocjowane po polskiej stronie, po stronie wiarygodnego partnera, zostały  przeprowadzone od początku do końca w dobrym tempie i zgodnie z pewnymi uzgodnieniami, które poczyniliśmy - powiedział Morawiecki.

Dlatego - jak podkreślił - może teraz oczekiwać na "krok po drugiej stronie".

Cieszę się, że prezentacja ministra (ds. europejskich) Konrada Szymańskiego, ambasadora (Polski przy UE) Andrzeja Sadosia, która została przedstawiona na Radzie UE ds. Ogólnych, była przyjęta przez wiele krajów pozytywnie. Wydaje mi się, że coraz większa liczba państw członkowskich rozumie, że tak głęboka ingerencja w sprawy, które należą do wyłącznych kompetencji państw członkowskich i próba podminowania wiarygodności jednego z kluczowych krajów UE, jakim jest Polska, to nie jest krok we właściwym kierunku - powiedział.

Dodał, że Polska bardzo jednoznacznie wykazuje wolę porozumienia i kompromisu. Ale jednocześnie, podkreślam, będziemy kontynuować reformę wymiaru sprawiedliwości, bo wymiar sprawiedliwości w Polsce wymaga zasadniczego usprawnienia - powiedział.

Zaznaczył, że Polska pokazała gotowość do dialogu i kompromisu. Cieszę się, że sygnały, jakie do mnie spływają ze stolic Unii Europejskiej, są coraz bardziej pozytywne - podkreślił.

"Dotrzymałem słowa"


Premiera pytano też o kwestię ostatnich wypowiedzi wiceszefa KE Fransa Timmermansa, w który domaga się on zmian w polskiej ustawie o Sądzie Najwyższym.

Ja dotrzymałem słowa. (...) Nawet więcej, bo w zakresie skargi nadzwyczajnej zdecydowaliśmy się ograniczyć tę skargę co do kryteriów, co do podmiotów, które mogą tę skargę dalej przekazywać i składać, jak również w zakresie dotyczącym spraw międzynarodowych również ją ograniczyliśmy. Dokonaliśmy ogromnego wysiłku, żeby znaleźć to porozumienie z Unią Europejską. Chcemy tego porozumienia. Czekam teraz na pozytywne ruchy, pozytywne decyzje po stronie kierownictwa KE, jakakolwiek ta sprawa przeszła już z etapu KE do etapu Rady UE - zaznaczył.

Podkreślił, że "pozytywne zdania ze strony szefa KE Jean-Claude Junckera i wiceszefa KE Fransa Timmermansa na pewno by pomogło". Oczekuję takich deklaracji z ich strony - powiedział.

Wiceszef KE Frans Timmermans oświadczył w czwartek w Parlamencie Europejskim, że jest świadom, iż potrzebne są pilne działania w sprawie sędziów polskiego Sądu Najwyższego, którzy 3 lipca mają przejść na emeryturę.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, sędziowie SN, którzy osiągnęli nowy, niższy wiek emerytalny i nie zgłosili wniosku o możliwość dalszego orzekania, przejdą w stan spoczynku. KE sprzeciwia się temu, wskazując, że sędziowie są nieusuwalni.

Coraz większy impas


W czwartek rano Timmermans mówił, że oczekuje na sygnał ze strony Polski dając do zrozumienia, że jeśli go nie otrzyma (czyli polski rząd nie ustąpi w sprawie Sądu Najwyższego) to rozpocznie postępowanie, które może zakończyć się pozwem do Trybunału Sprawiedliwości UE.