Poznaliśmy szczegóły operacji Centralnego Biura Śledczego Policji w sprawie uwolnienia Polki uprowadzonej w połowie miesiąca w Republice Południowej Afryki. Funkcjonariusze 11 kwietnia otrzymali sygnał o sprawie od mieszkańca Śląska. Mieli się z nim skontaktować ludzie, którzy porwali w RPA jego 54-letnią matkę i żądali za jej uwolnienie 2 mln euro.

Poznaliśmy szczegóły operacji Centralnego Biura Śledczego Policji w sprawie uwolnienia Polki uprowadzonej w połowie miesiąca w Republice Południowej Afryki. Funkcjonariusze 11 kwietnia otrzymali sygnał o sprawie od mieszkańca Śląska. Mieli się z nim skontaktować ludzie, którzy porwali w RPA jego 54-letnią matkę i żądali za jej uwolnienie 2 mln euro.
Zdjęcie ilustracyjne /PAP

Funkcjonariusze od początku działań chcieli stworzyć wrażenie, że porywacze mogą skutecznie wynegocjować okup. 

Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF Krzysztof Zasada, pieniądze zostały wysłane. Wtedy porywacze uwolnili Polkę w okolicach jednego z miejscowych lotnisk. Przelew jednak do nich nie dotarł, bo został zablokowany w banku, w jednym z egzotycznych krajów, przez który wysyłano pieniądze.

54-latka została przejęta przez miejscowych funkcjonariuszy. Jak się okazało, bandyci ją okradli, ale - co ciekawe - zostawili jej paszport. W całą operację uwalniania, koordynowaną przez CBŚP, zaangażowanych było kilkadziesiąt osób. Kluczowe informacje zbierali specjaliści od cyberprzestępczości. Przekazywali je polskim funkcjonariuszom, którzy byli w RPA, oni natomiast - miejscowym policjantom. Teraz trwa poszukiwanie sprawców.

Ta historia rozpoczęła się od rozmowy w internecie. Tam Polka poznała 30-letniego mężczyznę z Republiki Południowej Afryki. Kobieta pojechała do tego kraju, gdzie została następnie porwana i pozbawiona wolności. Była przetrzymywana w fatalnych warunkach; była krępowana, przystawiano jej pistolet do głowy i zmuszano ją do wykonywania telefonów do syna, by namawiała go do przyspieszenia zapłacenia okupu.

Polska policja wysłała dwóch funkcjonariuszy CBŚP do RPA. Mundorowi nawiązali współpracę z tamtejszymi służbami. Po dwóch dniach udało się uwolnić kobietę. 54-latka wróciła bezpiecznie do kraju 16 kwietnia.

W RPA dochodzi rocznie do około 10 tys. uprowadzeń dla okupu. W wielu przypadkach osoby porwane nie zostały do tej pory odnalezione.


(nm)