Po trwającej kilka godzin sejmowej dyskusji, posłowie zdecydowali o skierowaniu projektu ustawy, który m.in. ma obniżyć akcyzę na energię elektryczną, do połączonych komisji finansów publicznych oraz energii i skarbu państwa. Przerwa w piątkowych obradach Sejmu miała potrwać do godz. 16.30, a nie jak wcześniej ogłosił marszałek do 15.30. Ostatecznie Sejm zebrał się około godz. 17.30. Przed godziną 19 w piątek Sejm przyjął ustawę.

Posłowie przystąpili do pierwszego czytania rządowego projektu ustawy ws. cen prądu w piątek po godzinie 11. W ubiegłym tygodniu przyjął go rząd. Niepodziewanie okazało się również, że do projektu wniesiono autopoprawkę. I to spowodowało - delikatnie mówiąc - spore zamieszanie.

W piątkowych obradach sejmu, marszałek ogłosił przerwę do godz. 15.30. Przerwa została jednak przedłużona. Przed godziną 19 Sejm uchwalił ustawę m.in. obniżającą akcyzę na energię elektryczną, zmieniającą stawki opłaty przejściowej.

"Pokazujemy determinację do walki o niskie ceny energii"

Premier Mateusz Morawiecki jeszcze przed rozpoczęciem piątkowej debaty w komisjach sejmowych, powiedział, że przygotowane przez Radę Ministrów rozwiązanie będzie dobre dla polskich rodzin, dla Polaków. My pokazujemy jednocześnie determinację do walki o niskie ceny energii w okolicznościach niesprzyjających - podkreślił. Z kolei minister energii Krzysztof Tchórzewski uzasadniając projekt ustawy mówił m.in., że zaproponowano w nim "cztery interwencje", które pozwolą "ustabilizować ceny energii elektrycznej w 2019 r. i dotrzymać słowa, że obywatele nie muszą obawiać się wzrostu rachunków za energię".

W autopoprawce do projektu ustawy m.in. o zmianach w akcyzie na prąd zapisano np. rekompensaty dla firm obrotu energią elektryczną, na co przeznaczono 4 mld zł.

Jak zaznaczono w uzasadnieniu do autopoprawki, "projekt ustawy zakłada ustabilizowanie ceny sprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców końcowych w roku 2019. Dzięki projektowanemu rozwiązaniu ceny energii elektrycznej dla wszystkich odbiorców w kraju nie wzrosną w 2019 r. w porównaniu do roku 2018".

"(...) sama obniżka podatku akcyzowego oraz opłaty przejściowej może być niewystarczająca dla zachowania cen energii elektrycznej sprzed wzrostów, czyli z I półrocza 2018 r. dla niektórych grup odbiorców, dlatego wprowadza się mechanizm utrzymania cen energii elektrycznej, przy jednoczesnej wypłacie utraconych przychodów przedsiębiorstwom obrotu oraz dystrybucyjnym" - napisano w autopoprawce do rządowego projektu.

Opozycja o rządowej propozycje: Przepis na gospodarczą katastrofę

Rządowy pomysł na zneutralizowanie podwyżek cen prądu to przepis na gospodarczą katastrofę - ostrzegała opozycja. Według jej przedstawicieli, może to przynieść polskim firmom potężne straty. Powodem jest możliwa niezgodność przepisów z prawem unijnym. Chodzi o rachunki za prąd dla działających firm w Polsce.

Mechanizm zaproponowany przez rząd, sprowadza się do tego, że spółki energetyczne wezmą na siebie część podwyżek prądu dla firm. Z kolei to, co elektrownie na tym stracą, zrekompensuje im rząd.

Opozycja, eksperci, ale także - anonimowo - niektórzy ministrowie mówią że Komisja Europejska może to uznać za niedozwoloną pomoc publiczną. Jeśli tak by się stało, to również  firmy i zakłady energetyczne musiałyby pomoc kiedyś oddać.

To nie są polityczne mrzonki, tylko podstawowe pytania, na które jesteśmy winni odpowiedź obywatelom -  mówiła Paulina Hennig- Kloska z Nowoczesnej. Nie wiedzę żadnych zagrożeń, jeżeli chodzi o tę ustawę - odpowiedział krótko minister Krzysztof Tchórzewski.

Sejmowe komisje za rządowym projektem ustawy ws. cen prądu

W piątek sejmowe komisje energii i skarbu państwa oraz finansów publicznych rekomendowały bez głosu sprzeciwu rządowy projekt ustawy ws. m.in. obniżki akcyzy na prąd.

W czasie posiedzenia komisji posłowie opozycji chcieli się dowiedzieć, dlaczego rządowa autopoprawka do projektu nie ma opinii MSZ ws. zgodności z prawem UE. Minister energii Krzysztof Tchórzewski przekonywał, że nie widzi żadnych zagrożeń. Wskazywał np., że projekt przewiduje sprzedaż w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2, z których przychody trafią m.i. do Funduszu Wypłaty Różnicy Cen. Podkreślił, że w 2019 r. rząd będzie sprzedawał ogółem ponad 100 mln uprawnień, stąd spełniony zostanie warunek, aby połowa przychodów z ich sprzedaży trafiła na cele związane z realizacją polityki klimatycznej.

Opozycja zarzucała z kolei ministrowi, że przy pytaniach o zgodność z prawem UE "kluczy" i nie daje jasnych odpowiedzi.

Pytania dotyczyły także tego, co będzie się działo z cenami energii elektrycznej w roku 2020. Tchórzewski odparł, że martwienie się o pieniądze "jest na wyrost" i "w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej z pieniędzmi". Osobiście jestem pewny, że w 2020 r. także potrafimy utrzymać ceny energii - powiedział minister.

Odnosząc się do innych pytań posłów opozycji szef resortu energii, stwierdził, że jest to "szukanie dziury w całym", a opozycja " chce jedynie wywrócić tę ustawę i przeszkodzić nam w pomocy odbiorcom". Chcecie, żeby Polakom się gorzej żyło, a ceny energii mieli wyższe. A to wam się nie uda - mówił. Tchórzewski podkreślał też, że projekt nie narusza relacji rynkowych, dotyczy jedynie relacji odbiorca-sprzedawca, a dodatkowo jest to sytuacja "wyższego interesu społecznego", przewidziana w polskim prawodawstwie.

Ostatecznie rząd przystał na zmiany redakcyjne, wskazane przez Biuro Legislacyjne Sejmu, a ustawa została rekomendowana bez głosu sprzeciwu.

Opracowanie