"Rosną dysproporcje społeczne i rośnie bieda, która co najgorsze ma twarz dziecka. Mamy w Polsce pustynię biedy i oazy bogactwa” – mówił podczas Kongresu Polskiej Lewicy szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller. „Kontener często zastępuje mieszkanie komunalne, a chwilówki pensje pracownicze. Zdrowie, edukacja, kultura i inne powinności naszego państwa wobec obywateli poddane są logice zysku i pieniądza” – ocenił.

Według Millera, jednym z głównych problemów Polski jest edukacja i jej poziom oraz to, jakie perspektywy na przyszłość mają absolwenci. Zlikwidowano już tyle szkół, ile Polska Ludowa zbudowała ich na tysiąclecie państwa polskiego - stwierdził były premier. W publicznych szkołach mamy do czynienia z postępującą segregacją; miejscem upokorzenia staje się polska stołówka, w której zawartość talerza zależy od grubości portfela rodziców dzieci - dodał. Musimy odpowiedzieć na rosnące nierówności społeczne  bezrobocie, ubóstwo, brak perspektyw dla młodego pokolenia - zaapelował do uczestników kongresu podkreślając jednocześnie, że "wiatr historii znowu wieje w lewicowym kierunku".

Szef SLD przyznał, że w trakcie 25 lat od polskich przemian obywatele odczuli zarówno "smak radości", jak i "gorycz porażek". Stwierdził jednak, że "nigdy nie mieli tak poważnych problemów, jak w ostatnich 8 latach rządów prawicy".

Miller zwrócił również uwagę na fakt, że na kongresie pojawili się przedstawiciele ponad 70 organizacji. Jego zdaniem są to ludzie, którzy nigdy nie bali się słowa lewica. Lewicą się jest, a nie tylko bywa. Zwłaszcza, kiedy to wygodne, użyteczne, albo modne - podsumował.