Podziemna tajemnica dolnośląskiego Lubania wyjaśniona. Już pierwszy odwiert na głębokość ponad 20 metrów potwierdził istnienie podziemnych tuneli pod Kamienną Górą. Kamera wpuszczona do kolejnego odwiertu również pokazała podziemny korytarz. Te miały być wybudowane w czasie II wojny światowej. Choć udało się dotrzeć do planu obiektu, to do dziś nie było wiadomo, czy podziemny schron w ogóle powstał. Pierwsze badania pokazały, że korytarze są. Wciąż nie wiadomo jednak, co w nich jest. Tunele, do których od ponad 70 lat nikt nie zaglądał, zalane są wodą.

Podziemna tajemnica dolnośląskiego Lubania wyjaśniona. Już pierwszy odwiert na głębokość ponad 20 metrów potwierdził istnienie podziemnych tuneli pod Kamienną Górą. Kamera wpuszczona do kolejnego odwiertu również pokazała podziemny korytarz. Te miały być wybudowane w czasie II wojny światowej. Choć udało się dotrzeć do planu obiektu, to do dziś nie było wiadomo, czy podziemny schron w ogóle powstał. Pierwsze badania pokazały, że korytarze są. Wciąż nie wiadomo jednak, co w nich jest. Tunele, do których od ponad 70 lat nikt nie zaglądał, zalane są wodą.
Poszukiwania w Lubaniu /Bartłomiej Paulus /RMF FM

Próba wyjaśnienia tajemnicy lubańskich podziemi podjęta została po raz pierwszy kilkanaście lat temu, gdy w archiwach plan schronu przeciwlotniczego odkrył Tomasz Bernacki.

Zgodnie ze szkicem pod ziemią miały istnieć dwa chodniki o długości koło 100 - 150 metrów. Cały schron miał być wybudowany w okresie II wojny światowej. Ten rejon był w niemieckich rękach aż do maja 1945 roku. Wówczas doszło tu do starć Niemców z Armią Czerwoną.

Po zakończeniu wojny okolicami Kamiennej Góry w Lubaniu zainteresowało się Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych. W raporcie z 9 lutego 1950 roku znalazła się informacja o tym, że pod ziemią istniały trzy chodniki, które Niemcy przed odejściem wysadzili w powietrze. Wcześniej mieli tam zdeponować sprzęt wojskowy. Pojawiły się także informacje o dokumentach czy pozostałości szpitala polowego. Wejść do podziemi nie udało się jednak odnaleźć. 

Pierwsze próby dotarcia do schronu podjęto siedem lat temu. Jesienią 2011 roku Grupa Eksploracyjna Miesięcznika "Odkrywca" i Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc rozpoczęli pracę odkopania chodnika ewakuacyjnego. 300-metrowy tunel miał prowadzić do głównego schronu. Rok później eksploratorom udało się wejść pod ziemię. Okazało się jednak, że tunel nie został ukończony. Znaleziono w nim wagonik górniczy. Badania nie odpowiedziały jednak na pytanie, czy istnieje i w jakim stanie jest główny obiekt. 

"Zagadką pozostaje to, co jest pod wodą"

Na tym etapie nie wiadomo, co znajduje się pod lustrem wody. Poszukiwacze zapowiadają dalsze prace, które będą polegać na wpuszczaniu do odwiertów kolejnych, różnych kamer. Po zebraniu materiału i jego opracowaniu powstanie specjalny raport dla władz Lubania, który finansuje prace. To na podstawie tego raportu w przyszłości ma powstać plan całkowitego odkopania schronu.

Wiemy już, że co najmniej pięćdziesiąt procent schronu zostało wykonane. Schron jest w całkiem niezłym stanie. Ściany, stropy są w całości. Zagadką wciąż pozostaje to, co jest pod wodą. To, co najciekawsze, na razie nie udało się obejrzeć. Wszystko przed nami - mówi historyk Tomasz Bernacki.



(MN)