W piątek lekarze zdecydują o ewentualnym zaostrzeniu akcji strajkowej – dowiedział się RMF FM. A dziś medycy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy nie przystąpią do kolejnych rozmów z rządem, twierdząc, że to "mydlenie oczu i listek figowy przed opinią publiczną".

W piątek zbiera się Krajowy Komitet Strajkowy i wtedy ma zapaść decyzja, co do dalszych form protestów. Na razie lekarze nie chcą ujawniać swoich planów. Wiadomo tylko, że protest ma być bardziej bolesny dla rządu. To, co robimy jest mało skuteczne. Poza tym, chcemy też, by poparli nas pacjenci – oni też muszą w jakiś sposób odczuć, że ten strajk trwa i interweniować, także u przedstawicieli rządu i administracji, by spowodować ich adekwatną reakcję - powiedział RMF FM Zdzisław Szramik z OZZL.

A władze już myślą, jak zdyscyplinować lekarzy. Myślę np. o takim rozwiązaniu, jakim byłoby chociażby dokonanie poważnej oceny prawno-karnej postępowania niektórych lekarzy - powiedział w wywiadzie radiowym marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Dodał, że w grudniu 2005 r., gdy także protestowali lekarze, wystarczyła groźba "wzięcia w kamasze". Wg niego, "opowiadania o straszliwej nędzy w jakiej żyją lekarze, są psu na budę warte" i "można je między bajki włożyć".