​Koniec śledztwa w sprawie urzędnika z Mikołowa na Śląsku. Oskarżonemu łącznie postawiono ponad 160 zarzutów. Część z nich dotyczy łapówek, pozostałe związane są z fałszowaniem dokumentów.

​Koniec śledztwa w sprawie urzędnika z Mikołowa na Śląsku. Oskarżonemu łącznie postawiono ponad 160 zarzutów. Część z nich dotyczy łapówek, pozostałe związane są z fałszowaniem dokumentów.
Ponad 160 zarzutów dla urzędnika z Mikołowa (zdjęcie ilustracyjne) /Kuba Kaługa /RMF FM

Chodzi o sprawy związane z budowaniem domów. Mężczyzna brał pieniądze - w sumie było to ponad 100 tysięcy złotych -za to, żeby szybciej wydawano konkretne pozwolenia na budowę. 

Fałszował też dokumenty, bo choć nie mógł tego robić w powiecie mikołowskim, podszywał się tam pod kierownika budowy. I tak było przez 4 lata. 

Co ciekawe, przestępstwa popełnione zostały kilkanaście lat temu, ale policja dopiero rok temu wpadła na ich trop. 

73-letni dziś mężczyzna od dawna jest już na emeryturze. I grozi mu teraz do 10 lat więzienia.

(ph)