Trybunał w Hadze chce, by dwaj serbscy generałowie Sreten Lukić i Vladimir Lazarević odbywali w Polsce kary za zbrodnie wojenne popełnione w Kosowie. 4 listopada Sąd Okręgowy w Warszawie ma zbadać, czy jest to prawnie dopuszczalne - ustaliła w tym sądzie Polska Agencja Prasowa.

Wpłynięcie wniosku Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze, który chce, by zbrodniarze wojenni mogli odbywać wyroki w naszym kraju, potwierdził zespół prasowy sądu.

W początkach tego roku 59-letni Lukić, były szef serbskiej policji w Kosowie, został prawomocnie skazany na 20 lat więzienia, a 65-letni Lazarević, były dowódca wojsk serbskich w Kosowie, na 14 lat. Uznano ich za winnych deportacji i morderstw oraz innych zbrodni przeciw ludzkości wobec albańskiej ludności Kosowa w latach 1998-1999.

W 1998 roku Serbia zintensyfikowała działania wojska i policji w tej zbuntowanej prowincji, gdzie większość stanowią  Albańczycy. W styczniu 1999 roku doszło do masakry kilkudziesięciu Albańczyków. Według Belgradu, byli to partyzanci, według kosowskiej UCK - cywile. W marcu 1999 roku zaczęły się naloty NATO na Jugosławię. W czasie konfliktu śmierć poniosło 13 tysięcy ludzi, w większości Albańczyków. W 2008 roku Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii.

W 2005 roku Lukić i Lazarević oddali się w ręce w Trybunału w Hadze. Wiązano to z faktem, że władze Serbii były pod silną presją wspólnoty międzynarodowej z powodu braku współpracy z Trybunałem, a Unia Europejska żądała postępu w tej kwestii, co miało pozwolić Belgradowi rozpocząć negocjacje o zawarciu układu stowarzyszeniowego. Paradoksem było, że Lukić jako wiceszef serbskiego MSW nadzorował akcję aresztowania byłego prezydenta Slobodana Miloszevicia i odsyłania go do Hagi w 2001 roku.

Nie wiadomo, dlaczego Trybunał wybrał Polskę

Jak podała rzeczniczka stołecznego Sądu Okręgowego, sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, wniosek haskiego Trybunału do Polski ws. Lukicia i Lazarevicia nosi datę 29 stycznia 2014. Był on poprzedzony wstępnym zapytaniem Trybunału do polskiej ambasady w Hadze w tej sprawie z 2009 roku. Strona polska odpowiedziała wówczas, że po prawomocnym wyroku wobec obu generałów nie ma w tej kwestii "przeszkód formalnych".

Nie wiadomo, dlaczego Trybunał wybrał właśnie Polskę - na przyjmowanie skazanych przez Trybunał zgodziło się w sumie 17 państw.

Warszawski sąd zajmie się teraz dopuszczalnością prawną przekazania Serbów do odbycia kary w Polsce. W postępowaniu tym będzie stosowany polski Kodeks postępowania karnego, który stanowi m.in., że przejęcie skazanego jest niedopuszczalne, jeżeli "mogłoby naruszać suwerenność, bezpieczeństwo lub porządek prawny RP". Jeśli sąd uznałby przejęcie za niedopuszczalne, będzie to decyzja ostateczna. Gdyby się zaś zgodził, ostateczna decyzja będzie należała do ministra sprawiedliwości. Serbowie będą zaś mogli odwołać się od wydanych decyzji.

W oddzielnym postępowaniu - gdyby doszło do przekazania - sąd musiałby dostosować wyrok Lukicia do polskiego prawa, które nie zna kary 20 lat więzienia - mogłoby to być 15 lat. Nie oznaczałoby to dla Serba wcześniejszego odzyskania wolności, bo Trybunał nie byłby związany karą dostosowaną przez polski sąd i po jej zakończeniu podjąłby "własną decyzję" co do dalszych losów skazanego.

Odsiadując wyrok w Polsce, Serbowie mogliby ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po dwóch trzecich kary lub o ułaskawienie, ale i tu Trybunał w Hadze miałby głos decydujący.

Jeden serbski zbrodniarz siedzi już w polskim więzieniu

Od marca karę 35 lat więzienia za masakrę w 1995 roku w muzułmańskiej enklawie w bośniackiej Srebrenicy odbywa w Polsce inny serbski zbrodniarz, gen. Radislav Krstić. Warszawski sąd zgodził się na to w 2012 roku. Karę Krsticia z Hagi polski sąd dostosował do istniejącego w Polsce wymiaru 25 lat więzienia.

Przy sprawie tej podawano, że utrzymanie generała w polskim więzieniu to koszt około 24 tysięcy złotych rocznie. Krstić przebywa w Piotrkowie Trybunalskim, w monitorowanej przez całą dobę jednoosobowej celi.

Według mediów, Trybunał prosił Polskę o przyjęcie skazanego, bo żaden kraj nie był w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa.

Krstić jest pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadującym wyrok w polskim więzieniu od prawie 30 lat. Ostatnim był hitlerowski zbrodniarz Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, skazany na karę śmierci, której nie wykonano. Zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 roku.

Podstawą prawną przejmowania przez Polskę skazanych przez Trybunał w Hadze jest zawarta w 2008 roku umowa Polski z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału.

W sejmowej debacie nad umową przedstawiciel rządu Igor Dzialuk z Ministerstwa Sprawiedliwości zapewniał, że możliwe jest przekazanie Polsce maksymalnie pięciu więźniów. Na pytanie, czy nie pogorszy to relacji Polski z państwami byłej Jugosławii, odparł, że "wszystkie kraje z terenu byłej Jugosławii aktywnie współpracują z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii, także Serbia".


(edbie)