Sejmowa komisja śledcza, która bada okoliczności śmierci Barbary Blidy po raz kolejny, tym razem przy drzwiach zamkniętych przesłuchała byłego szefa MSWiA. W trakcie przesłuchania Janusza Kaczmarka pojawiły się kolejne sprzeczności w stosunku do zeznań Jarosława Kaczyńskiego.

Rzecz dotyczy narad w sprawie zwalczania przestępczości zorganizowanej zorganizowanych przez premiera Kaczyńskiego wiosną 2007 r. Janusz Kaczmarek zwrócił uwagę na jedno: Jarosław Kaczyński w dniu wczorajszym przyznał, że padało nazwisko Barbary Blidy. Wcześniej zaprzeczano, by w ogóle mówiono o Barbarze Blidzie.

O kolejnej sprzeczności mówił sam szef komisji Ryszard Kalisz: Dzisiaj świadek stwierdził, że to, o czym mówił wczoraj pan prezes Jarosław Kaczyński, czyli, że ta narada jedna bądź druga była poświęcona sprawie Konrada Kornatowskiego, to było zupełnie odrębne spotkanie. To nie jedyne sprzeczności między tymi zeznaniami.

Komisja zapoznała się z protokołami konfrontacji panów Kaczmarka, Ziobry i Kaczyńskiego. Do przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PiS nie dojdzie - jak planowano - w przyszłym tygodniu, ale dopiero po wakacjach.