Policjanci z Katowic weryfikują liczne informacje napływające po publikacji zdjęcia ok. 3-letniego chłopca, odnalezionego w sobotę bez opieki na klatce schodowej bloku w dzielnicy Zawodzie. Policja ustala tożsamość dziecka i szuka jego rodziców. "Mężczyzna stał przy schodach i kogoś pospieszał. Następnie z klatki wybiegła dziewczyna, około 25-letnia i razem uciekali. Wchodząc do klatki zauważyłam biegającego chłopczyka" - mówi w rozmowie z RMF FM kobieta, która odnalazła chłopczyka.

Policjanci z Katowic weryfikują liczne informacje napływające po publikacji zdjęcia ok. 3-letniego chłopca, odnalezionego w sobotę bez opieki na klatce schodowej bloku w dzielnicy Zawodzie. Policja ustala tożsamość dziecka i szuka jego rodziców. "Mężczyzna stał przy schodach i kogoś pospieszał. Następnie z klatki wybiegła dziewczyna, około 25-letnia i razem uciekali. Wchodząc do klatki zauważyłam biegającego chłopczyka" - mówi w rozmowie z RMF FM kobieta, która odnalazła chłopczyka.
Blok, w którym został znaleziony chłopiec /Marcin Buczek /RMF FM

Wyszłam z klatki, wsiadłam do auta, widziałam kątem oka, ze ktoś wybiega z klatki. Patrzyłam co się dzieje - mówi naszemu reporterowi kobieta, która znalazła chłopca.

Relacjonuje, że tuż przed tym, jak zauważyła chłopca, widziała dziwne zachowanie pary na klatce schodowej.To było dziwne zachowanie. Mężczyzna stał przy schodach i kogoś pospieszał. Następnie z klatki wybiegła dziewczyna, około 25-letnia i uciekali. Wchodząc do klatki zauważyłam biegającego chłopczyka - mówi mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Łącznej.

Chłopiec biegał w tę i z powrotem tuż przy drzwiach.  Córka próbowała się z nim bawić, nie było z nim w ogóle kontaktu. Pytaliśmy się go jak ma na imię, gdzie jest mamusia, gdzie jest tatuś. Nie odpowiadał, nie było z nim w ogóle kontaktu. Bił głową o posadzkę na dywaniku, bił rączkami o głowę. Miał skrajne zachowania, raz się śmiał, raz zaczynał bardzo płakać, nie wydawał z siebie innych dźwięków jak krzyk - mówi kobieta.

Policja sprawdza każdy sygnał

Po publikacji zdjęcia chłopca oraz informacji o okolicznościach jego odnalezienia, otrzymaliśmy dużo sygnałów od mieszkańców. Wszystkie są teraz szczegółowo sprawdzane i weryfikowane. Liczymy, że dzięki tym informacjom uda się ustalić personalia chłopca i odnaleźć jego opiekunów - mówi nadkom. Paweł Warchoł z katowickiej policji.

Dodaje, że weryfikacja wszystkich otrzymanych od mieszkańców informacji wymaga czasu, stąd trudno obecnie przesądzać, czy wyjaśnienie sprawy jest kwestią np. kilku, czy kilkunastu godzin, a nawet dni. Policjanci mają nadzieję, że wśród przekazanych im informacji są także te, które faktycznie okażą się pomocne w wyjaśnieniu, kim jest błąkający się w jednym z bloków chłopczyk.

Dziecko zauważyła w sobotni wieczór mieszkanka bloku przy ul. Łącznej w Katowicach-Zawodziu. Chłopiec miał na sobie niebieską puchową kurtkę, granatowe spodnie dresowe z wizerunkiem myszki Miki, brązowo-czarne zimowe buty zapinane na rzepy, a na głowie czapkę w czarno-szare paski. Chłopczyk nie mówi, kontakt z nim jest utrudniony. Trafił do placówki opiekuńczej, jego stan jest dobry.

Przez prawie dobę policjantom nie udało się ustalić tożsamości dziecka ani odnaleźć jego rodziców, stąd w niedzielę wieczorem funkcjonariusze zdecydowali o opublikowaniu na policyjnej stronie internetowej zdjęcia chłopca oraz informacji o okolicznościach jego odnalezienia.

Wszystkie osoby, posiadające informacje na temat odnalezionego dziecka lub mogące pomóc w ustaleniu jego opiekunów i adresu zamieszkania, są proszone o kontakt telefoniczny pod numer 32 200 37 00 (V komisariat policji w Katowicach) lub 32 200 25 55 (Komenda Miejska Policji).

(ag)