Bogdan Klich zostaje w rządzie. Sejm odrzucił wniosek PiS o odwołanie szefa MON ze stanowiska. Za jego odejściem było 194 posłów, przeciwko 234, dwóch wstrzymało się od głosu. Niezbędna większość do pozbawienia szefa MON stanowiska wynosiła 231. Bogdan Klich nie dostał jednak kwiatów po wygranym głosowaniu, tak jak stało się to w przypadku ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.

Kwiatów nie mogło być, dlatego, że to poważne głosowanie- tłumaczył sam zainteresowany. Pośrednio wynika z tego, że głosowanie nad odwołaniem Cezarego Grabarczyka to były żarty. Powagę PO próbował ratować szef klubu. Pytany o kwiaty, Tomasz Tomczykiewicz powiedział: "Zmieniamy tradycję". Jest jeszcze jedno wyjaśnienie. Dotarło ono do dziennikarza RMF FM w postaci SMS-a od jednego z posłów PIS: "Klich nie dostał kwiatów, bo w żadnej kwiaciarni nie było chabrów z poligonu.

Szefa MON uratowała koalicja PO-PSL. Ludowcy zapowiedzieli dyscyplinę partyjną w głosowaniu.Podtrzymano kierunek reform nadany naszym siła zbrojnym trzy lata temu. Jestem zadowolony z tego wyniku głosowania. Nauczyłem się już od dwóch lat żyć w stanie powracającej dymisji i pracować w takim stanie, i w dalszym ciągu będę tak pracować - tłumaczył szef minister obrony.

Klicha poparła cała PO. Jeżeli chodzi o ludowców, których na sali było 27, 26 za głosowało za pozostawieniem szefa MON na stanowisku. Jeden wstrzymał się od głosu.

Za odejściem ministra zagłosował cały klub PiS, czyli 137 posłów. Również wszystkich 40 polityków SLD głosowało za wnioskiem o odwołanie Klicha. Jego odejścia w całości chciało też koło PJN, czyli 16 obecnych na sali sejmowej.

Dla mnie najważniejsze jest to, że na sali sejmowej, która jest salą polityczną, argumenty zwyciężyły nad polityką - powiedział szef MON.

Podczas czwartkowej debaty nad wnioskiem o odwołanie, opozycja oskarżyła Klicha m.in. o nieudaną modernizację armii i uchybienia w przygotowaniu lotu do Smoleńska.Klich odpierając zarzuty oświadczył, że przez trzy lata kierował się tylko jednym - interesem kraju i tak będzie w dalszym ciągu. Zapewnił, że bierze odpowiedzialność za wszystkie swoje decyzje.