Szkoła miała prawo zwolnić katechetkę w ciąży - uznał nieprawomocnie krakowski sąd, oddalając pozew Sylwii Zawlockiej wobec placówki. Kobietę zwolniono, gdy biskup cofnął jej skierowanie do nauczania religii, uzasadniając, że żyje ona w konkubinacie.

Szkoła miała prawo zwolnić katechetkę w ciąży - uznał nieprawomocnie krakowski sąd, oddalając pozew Sylwii Zawlockiej wobec placówki. Kobietę zwolniono, gdy biskup cofnął jej skierowanie do nauczania religii, uzasadniając, że żyje ona w konkubinacie.
Zwolniona katechetka wytoczyła powództwo o przywrócenie do pracy /Karl-Josef Hildenbrand /PAP/EPA

Sylwia Zawlocka pracowała jako nauczycielka katechezy. Oficjalnym powodem rozwiązania z nią stosunku pracy - kiedy okazało się, że jest w ciąży - było cofnięcie przez biskupa diecezjalnego imiennego pisemnego skierowania do nauczania religii. Zdaniem szkoły obligowało to do rozwiązania z takim nauczycielem stosunku pracy w świetle przepisów Karty Nauczyciela.

Zwolniona nauczycielka wytoczyła powództwo o przywrócenie do pracy; żądała także m.in. zasądzenia odszkodowania z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu. Sąd oddalił powództwo, uznając, że szkoła miała prawo rozwiązać z nią stosunek pracy - podała HFPC.

Kodeks pracy zakazuje rozwiązywania stosunku pracy z kobietą w ciąży. Według HFPC podstawowym zagadnieniem było to, czy cofnięcie skierowania do nauczania religii i związana z tym utrata uprawnień do dalszego nauczania tego przedmiotu oznacza, że dyrektorka szkoły nie miała innego wyjścia, jak tylko zwolnić z pracy nauczycielkę, niezależnie od przepisów kodeksu pracy dotyczących ochrony stosunku pracy kobiet w ciąży.

Zdaniem pełnomocników Zawlockiej szkoła nie mogła jej zwolnić i powinna była zapewnić jej pracę w charakterze innym niż nauczyciel katechezy. Wydany wyrok oznacza, że sąd uznał, że istnieje pewna szczególna grupa kobiet w ciąży, którym nie przysługuje ochrona przed wypowiedzeniem i rozwiązaniem stosunku pracy w okresie ciąży. Są nimi nauczycielki katechezy. Trudno się z tym zgodzić, dlatego od wyroku będziemy wnosić apelację - powiedziała mec. Marzanna Sobaniec, która na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka reprezentowała powódkę.

Wyrok sądu oznacza, że katechetom, w tym katechetkom w ciąży, nie przysługuje ochrona z zakresu kodeksu pracy. Paradoksalnie wyrok sądu oznacza, że Karta Nauczyciela, której celem jest wzmożona ochrona nauczycieli mianowanych, w tym wypadku ogranicza ochronę, gdyż wyłącza ochronę kobiet w ciąży z Kodeksu pracy - oceniła dr Dorota Pudzianowska z HFPC.

Sprawa objęta jest programem antydyskryminacyjnym HFPC; powódkę na prośbę HFPC adwokaci reprezentowali pro bono.

W 2014 o sprawie pisała "Gazeta Wyborcza": "Mama dwójki dzieci, w ciąży, została zwolniona ze szkoły. Oficjalny powód to cofnięcie jej przez kurię prawa do wykonywania zawodu, ponieważ po rozwodzie zaczęła żyć w konkubinacie". "Ta pani siała zgorszenie w środowisku. Katechetka nie może żyć w konkubinacie. A żyła. Straciła więc pracę z własnego wyboru i własnej winy" - mówił wtedy "GW" ks. Krzysztof Wilk, dyrektor wydziału katechetycznego kurii metropolitarnej w Krakowie.

Artykuł 12. konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską mówi, że nauczyciele religii muszą posiadać upoważnienie (missio canonica) od biskupa diecezjalnego. Cofnięcie tego upoważnienia oznacza utratę prawa do nauczania religii. W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom państwowym - stanowi konkordat.

(abs)