W kancelarii Lecha Kaczyńskiego pracuje już ponad 340 osób. W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego zatrudnionych jest 90 osób. Dla porównania: gdy prezydent obejmował urząd, w BBN-ie pracowało... 49 ludzi. Nasza reporterka Kamila Biedrzycka dokonała personalnego podsumowania czterech lat prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Oprócz licznej administracji ta kadencja charakteryzuje się ciągłą rywalizacją o względy prezydenta, konfliktami wśród pracowników i niespotykaną wcześniej karuzelą stanowisk. Na przykład w ciągu dwóch kadencji Aleksander Kwaśniewski miał pięciu szefów swojej kancelarii, Lech Kaczyński tylko przez cztery lata urzędowania - już sześciu. I to niezwykle barwnych.

Jako trzecia - po Aleksandrze Szczygle i Robercie Drabie - stanowisko objęła zawsze dobrze mówiąca o swoim szefie Anna Fotyga. Jest naprawdę autorytetem, jeśli chodzi o funkcjonowanie na arenie międzynarodowej - mówiła w czerwcu 2008 roku:

Z minister Fotygą - choć niezwykle rzadko - można było też poplotkować:

Znacznie mniej przyjazny był jej następca Piotr Kownacki…

Odszedł w atmosferze skandalu po wywiadzie, w którym krytykował sposób pracy prezydenta, i po oskarżeniach o złamanie tajemnicy państwowej.

Teraz szefem kancelarii jest miły i niekontrowersyjny Władysław Stasiak - wcześniej na stanowisku szefa BBN-u. Bo prezydent lubi otaczać się tymi, których zna. Lojalność ceni wyżej od profesjonalizmu - czasem niestety ze szkodą dla wizerunku Polski.