Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński napisał list do członków swojej partii dot. m.in. głosowania ws. zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora Stanisława Koguta. W następnych wyborach do parlamentu z naszych list będą mogli kandydować tylko ci, którzy podpiszą jednoznaczną deklarację dot. korzystania z immunitetu, tak by nie chronił osób podejrzanych o przestępstwa kryminalne - zapowiedział.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński napisał list do członków swojej partii dot. m.in. głosowania ws. zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora Stanisława Koguta. W następnych wyborach do parlamentu z naszych list będą mogli kandydować tylko ci, którzy podpiszą jednoznaczną deklarację dot. korzystania z immunitetu, tak by nie chronił osób podejrzanych o przestępstwa kryminalne - zapowiedział.
Jarosław Kaczyński / Piotr Polak /PAP

Już na samym początku listu Kaczyński przyznaje, że impulsem do napisania go było głosowanie ws. senatora Koguta. Senat nie zgodził się na zatrzymanie go i tymczasowe aresztowanie -  za było 32 senatorów, przeciw 37, a 19 wstrzymało się od głosu.

Przedstawiciele formacji, naszej formacji, noszącej nazwę Prawo i Sprawiedliwość, odmówili potraktowania jednego ze swych członków jak obywatela RP, zwykłego obywatela, nie korzystającego z żadnych przywilejów - napisał prezes PiS. Odmówili w realnej (bo mam nadzieję, że nigdy nie zawartej) koalicji z reprezentantami tzw. totalnej opozycji, a dokładnie Platformy Obywatelskiej (z nielicznymi wyjątkami), partii nie tylko skrajnie wrogiej naszym ideom i naszemu projektowi naprawy Rzeczypospolitej, ale odrzucającej wprost nasze prawo do rządzenia - zauważył. Współdziałanie z taką formacją, nie w jakimś pozytywnym celu, co niekiedy może się zdarzyć, ale po to, by utrudnić egzekwowanie prawa, stawia Prawo i Sprawiedliwość w sytuacji, w której musimy się bronić przed często stawianym zarzutem, że w istocie jesteśmy tacy sami, jak nasi przeciwnicy - wyjaśnił Kaczyński.


Cały list można znaleźć tutaj

W liście Jarosław Kaczyński odniósł się też do tematu rekonstrukcji rządu. 

Działamy pro publico bono, pełnienie funkcji nie jest przywilejem, a obowiązkiem. W polityce personalnej kierujemy się zasadą, którą można określić jako "ekonomia sił" - stwierdził. Odwołanie ze stanowiska wcale nie musi oznaczać krytycznej oceny efektów jego pełnienia, co więcej, może być to decyzja podjęta mimo bardzo wysokiej oceny sposobu wykonania związanych z daną funkcją działań. Tak było w wypadku zmiany na stanowisku premiera - przyznał lider PiS. 

Kaczyński napisał, że w polityce kadrowej Prawa i Sprawiedliwości "obsada poszczególnych stanowisk zależy od oceny możliwości poszczególnych osób w danych okolicznościach i czasie".

Prezes PiS podkreślił też wagę jedności obozu Zjednoczonej Prawicy oraz jego "gotowość do służby, bez oglądania się na indywidualne interesy". Dodał, że zmiany dokonanie w rządzie zostały przeprowadzone z namysłem i po rozważaniu wszystkich argumentów.