Nowy wątek w procesie Katarzyny W. Obrońca oskarżonej zapowiedział, że być może złoży wniosek o powołanie nowego biegłego - specjalisty laryngologa dziecięcego. Miałby on ocenić, czy krwiak na krtani półrocznej Magdy mógł powstać po uderzeniu w plecy i w konsekwencji doprowadzić do śmierci dziecka.

Mec. Arkadiusz Ludwiczek przedstawił dziennikarzom nową linię obrony po poniedziałkowej rozprawie przed katowickim sądem okręgowym. Podczas rozprawy składanie zeznań kontynuowali czterej specjaliści ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Ich ekspertyzy należą do najważniejszych dowodów w sprawie.

To na podstawie ich opinii, że śmierć Magdy miała charakter nagły i gwałtowny, a jej przyczyną było zamknięcie dopływu powietrza do płuc, prokuratura zarzuciła Katarzynie W. zabójstwo. W poniedziałek biegli m.in. powtarzali swoje wnioski z opinii. Gdyby doszło do zatrzymania układu oddechowego z innych przyczyn niż uduszenie gwałtowne w sytuacji zachowanej czynności oddechowej, nie doszłoby do obrazu ostrego rozdęcia płuc - mówili.

Mec. Ludwiczek zadawał biegłym pytania przez mniej więcej osiem godzin. Większość z nich dotyczyła szczegółowych kwestii o charakterze medycznym, w części mec. Ludwiczek zakładał różne hipotezy. Niektóre jego pytania sąd oddalał jako podważające ustalony przez biegłych stan faktyczny. Po rozprawie obrońca wyjaśniał jednak dziennikarzom, że pytania te miały dać odpowiedź ws. możliwości śmierci dziecka innych niż wersja prokuratury.

Jednym z pytań, które spotkało się ze szczególnym zdziwieniem sądu, stron i publiczności było pytanie o funkcję krtani. Po rozprawie Ludwiczek wyjaśniał, że krtań jest najwęższym miejscem, przez które powietrze przepływa do wnętrza organizmu. Jakiekolwiek zmiany w krtani, jakiekolwiek reakcje krtani, np. tzw. laryngospas (odruchowy skurcz krtani - przyp. red.), to stany zagrażające życiu - wskazał mec. Ludwiczek. W naszej ocenie doszło do oddechowego skurczu krtani, w następstwie którego doszło do zamknięcia głośni tejże krtani. Spowodowało to brak dostępu powietrza, w następstwie niedotlenienie organizmu, obrzęk, wgłowienie migdałków móżdżku do otworu wielkiego i zgon - wyjaśnił.

Jak zaznaczył, ten scenariusz różni się od scenariusza nakreślonego przez biegłych tylko pierwszym elementem: zatkanie otworów oddechowych zastępuje w nim laryngospas, czyli odruchowy skurcz krtani, który w efekcie miałby spowodować ten sam skutek.

Ludwiczek wskazał, że na tylnej ścianie krtani znajduje się mięsień pierścienno-nalewkowy unerwiony przez nerw wsteczny krtaniowy, który odpowiada za rozwarcie krtani. Jeżeli dojdzie do podrażnienia tego nerwu, dochodzi do odruchowego skurczu krtani. Zdaniem obrony, do podrażnienia tego nerwu miałoby dojść wskutek uderzenia dziewczynki plecami podczas upadku.

Mec. Ludwiczek zapowiedział już, że będzie kwestionował wykluczenie przez biegłych możliwości wystąpienia laryngospasu i że być może poprosi sąd o uzupełnienie zespołu biegłych o specjalistę laryngologa dziecięcego. Podczas rozprawy sugerowali to zresztą również sami biegli.

Ponieważ obrońca nie wyczerpał w poniedziałek wszystkich swoich pytań, ma przedstawić je w ciągu 10 dni na piśmie, a biegli odpowiedzą na nie tą samą drogą.

Kolejną rozprawę zaplanowano na 8 lipca.

Najpierw twierdziła, że dziecko zostało porwane

Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 roku, gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki, dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziewczynki znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.

Zdaniem prokuratury, Katarzyna W. przygotowywała plan zabójstwa co najmniej od 19 stycznia, zaś wcześniej próbowała zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.

Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według niej, dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.