"Kończę pracę w MSWiA z poczuciem dobrze wykonanych zadań, których efekty ocenili wyborcy, a obraz medialny skoryguje czas" - ogłosił Jarosław Zieliński, dotychczasowy wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji. Wkrótce potem o swojej nominacji na zastępcę szefa MSWiA poinformował Maciej Wąsik - poseł PiS, sekretarz Kolegium ds. służb specjalnych, a przed laty zastępca szefa CBA.

Na sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosław Zieliński powołany został 18 listopada 2015 roku.

W pierwszych dniach września tego roku ujawniliśmy, że decyzją nowego wówczas szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego Jarosław Zieliński stracił - na rzecz samego szefa resortu - nadzór nad policją.

Wiceministrowi pozostawiono wówczas nadzór jedynie nad Strażą Pożarną, ratownictwem wodnym i górskim oraz obroną cywilną.

Rozmówcy RMF FM komentowali to wprost jako degradację i upokorzenie.

Jarosław Zieliński odchodzi. "Obraz medialny skoryguje czas"

Teraz Jarosław Zieliński poinformował za pośrednictwem Twittera, że kończy pracę w resorcie.

"Kończę pracę w MSWiA z poczuciem dobrze wykonanych zadań, których efekty ocenili Wyborcy, a obraz medialny skoryguje czas. W Polsce żyje się bezpiecznie, służby, które nadzorowałem, działają sprawnie. Dziękuję wszystkim za współpracę przez ostatnie 4 lata. Dalej służymy Polsce" - napisał.

Wąsik zastępcą Kamińskiego

Wkrótce potem - również za pośrednictwem Twittera - o swojej nominacji na wiceszefa MSWiA poinformował wieloletni bliski współpracownik Mariusza Kamińskiego, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości, a w latach 2006-09 wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Maciej Wąsik.

Równocześnie poinformował, że nadal będzie pełnił funkcję sekretarza Kolegium ds. służb specjalnych.

Konfetti, tańce w hawajskich naszyjnikach i skargi policjantów z Suwałk

Nazwisko Jarosława Zielińskiego znalazło się na czołówkach medialnych doniesień pod koniec 2016 roku.

Głośna stała się wówczas sprawa obchodów Święta Niepodległości w Augustowie, w których udział brał wiceminister: w czasie obchodów z helikoptera zrzucono biało-czerwone konfetti, którego wycinaniem zajmować się mieli - w czasie służby - policjanci białostockiej prewencji.

Sam Zieliński w rozmowie z RMF FM 12 grudnia 2016 bagatelizował sprawę.

"Sprawa jest prześmiewczo rozdmuchiwana, uważam, że jej w ogóle nie ma" - mówił wówczas.

Przekonywał, że kartoniki cięli policjanci, którzy i tak nie mogli wyjść na patrol, bo mieli za krótki staż.

"Na pewno nie było tak - zapewnił mnie o tym komendant wojewódzki - żeby ktokolwiek został oderwany od służby, żeby przygotować ten element uroczystości" - podkreślał Jarosław Zieliński. 

Zapewniał również, że "mieszkańcy Augustowa dziękują organizatorom - nawet ze łzami w oczach - za to, że taka uroczystość miała miejsce".

Po wizycie wiceministra w Augustowie w pamięć obserwatorów życia politycznego zapadł również pewien pokaz taneczny...

To jednak nie koniec listy głośnych - i kontrowersyjnych - historii z Jarosławem Zielińskim w roli głównej.

W listopadzie ubiegłego roku posłanka Platformy Obywatelskiej Bożena Kamińska ujawniła, że z prośbą o interwencję zwrócili się do niej suwalscy policjanci, skarżący się na to, że od trzech lat muszą całodobowo pilnować posiadłości Jarosława Zielińskiego. Twierdzili również, że miejscowi policjanci przebierają się podczas uroczystości, w których bierze udział wiceszef MSWiA, za funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, a w regionie prowadzona jest niezrozumiała polityka kadrowa, obejmująca - wedle ich relacji - awanse dla niedoświadczonych policjantów.

Sam zainteresowany odniósł się do tych zarzutów we wpisie na Twitterze.

"Część mediów i polityków opozycji w odwecie za naruszenie interesów wpływowych dotąd grup i osób usiłuje mnie ośmieszyć i skompromitować, powielając wyssane z palce historie na mój temat. Jest to aż nadto czytelne, komu i czemu ma służyć ta nagonka" - skomentował wówczas Jarosław Zieliński.