Jan Ciszewski, legendarny komentator sportowy, w latach 60. i 70. był informatorem milicji, a potem SB – pisze „Dziennik”. Według gazety, bezpieka omotała dziennikarza dzięki jego słabości do hazardu. Nadała mu kryptonim "Sprawozdawca".

"Dziennik" dotarł w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej do teczki kontaktu operacyjnego "Sprawozdawcy". Wynika z niej, że słynny komentator był kontaktem operacyjnym Kontrwywiadu SB w Katowicach. Zachowały się raporty esbeków ze spotkań z Ciszewskim, są też doniesienia, które powstały po rozmowach oficerów z dziennikarzem. Nie ma natomiast jego zobowiązania do współpracy. Z zachowanych akt wynika, że współpraca Ciszewskiego z SB nie układała się dobrze i był on kiepskim informatorem.

Jeśli to prawda, to Jan Ciszewski mógł zaszkodzić tylko swojemu środowisku – dziennikarzom, a nie „Orłom Górskiego” - mówi RMF FM Jan Tomaszewski. Bramkarz słynnej drużyny zwraca przy okazji uwagę na inną kwestię. Jestem przekonany, że gdyby Jasiu się nie zgodził, to ktoś inny komentowałby nasze mecze. Nie wiem, czy to byłoby w tym momencie dla nas korzystne - zaznacza.

Jan Ciszewski to legenda polskiego dziennikarstwa sportowego. Relacjonował największe sukcesy polskiego sportu między innymi piłkarskie mistrzostwach świata w 1974, 1978 i 1982 roku.