Policja z podkarpackiego Jarosławia zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o gwałt na 19-latce. Mimo że prokuratura postawiła mu zarzut, sąd nie zdecydował o tymczasowym areszcie. Sprawa budzi wiele emocji, bo w mieście poszukiwany jest również gwałciciel, który już 8 razy napadał na kobiety. Śledczy nie łączą jednak obu spraw.

Zdaniem prokuratury, metody działania gwałcicieli różnią się. Poszukiwany przestępca napada nad ranem w parku. Ten zatrzymany w weekend znał swoją ofiarę - mieszkali w tym samym budynku, a do gwałtu doszło w mieszkaniu. Na razie nie ma podstaw, aby te sprawy łączyć - twierdzi prokurator Barbara Grzebyk. Dodaje jednak, że porównane zostaną jeszcze próbki DNA zatrzymanego mężczyzny z tymi znalezionymi w miejscach innych gwałtów.

Tylko to badanie może na 100 procent wykluczyć udział zatrzymanego w poprzednich napadach na kobiety. Poszukiwany napastnik jak dotąd skutecznie ukrywał twarz, dlatego policjantom wciąż nie udało się stworzyć jego portretu pamięciowego. Zostawił jednak materiał biologiczny, który jest analizowany.

Poszukiwany gwałciciel atakuje od półtora roku

Mężczyzna atakuje w parku, gdzie nie ma monitoringu i oświetlenia, co dodatkowo utrudnia jego identyfikację. To, co łączy ofiary, to ich młody wiek. Gwałciciel wybiera samotnie wracające do domu kobiety, a napada w nocy lub nad ranem w miejscach zasłoniętych krzakami. To, że za atakami stoi jeden mężczyzna, to jednak tylko jedna z wersji śledztwa. Prokuratura całe postępowanie objęła tajemnicą i nie podaje szczegółów.

Wiadomo, że napastnik pierwszy raz zaatakował w maju 2011 roku. Kolejne gwałty lub usiłowania gwałtów miały miejsce w lipcu, sierpniu, październiku i grudniu tego samego roku. W tym roku bandyta napadał już w maju, lipcu i październiku. Policja apeluje do młodych kobiet z Jarosławia, by do czasu znalezienia sprawcy unikały samotnych spacerów w nocy i nad ranem.