Najlepszą opiekę zdrowotną mają Francuzi - tak przynajmniej twierdzi Światowa Organizacja Zdrowia. Jednakże potomkowie Napoleona leczą się na kredyt, również tam publiczny system ubezpieczeń zdrowotnych stoi na progu bankructwa.

W ubiegłym roku jego deficyt sięgnął 11 mld euro, a za kilkanaście lat ma przekroczyć aż 100 mld euro. Prezydent Francji zapowiedział więc, że reforma tego systemu zostanie przeprowadzona w ciągu najbliższych miesięcy.

Minister zdrowia chciał ostatnio zlikwidować w szpitalach oddziały. Rządowi eksperci twierdzą bowiem, że poszczególne szpitale nie powinny za bardzo specjalizować się w jakiejś dziedzinie np. neurochirurgii, lecz postawić na bardziej wszechstronną opiekę nad pacjentami. To przyniosłoby oszczędności – podkreślają.

Związki lekarskie nie chcą jednak o tym słyszeć. Ich zdaniem ratowanie francuskiej służby zdrowia nie powinno polegać na szukaniu oszczędności, tylko na zwiększeniu nakładów. Społeczeństwo się starzeje, a im ludzie starsi, tym większej opieki wymagają – argumentują.

Poza tym, zdaniem związkowców postęp techniczny sprawia, że różne zabiegi są coraz bardziej skomplikowane, a zatem coraz droższe. Lekarze zagrozili więc falą strajków i wszystko wskazuje na to, że próba głębokiej reformy służby zdrowia zakończy się prawdziwą burzą.

07:30