W Zabrzu zlikwidowano sklep erotyczny pełen... dopalaczy. Policja znalazła tam ponad 320 opakowań z używkami.

Sklepowa witryna sugerowała, że to seks-szop. Wewnątrz były m.in. wibratory, pejcze czy erotyczna bielizna.

Ale było tego niewiele. Tak naprawdę chodziło o przykrywkę, bo głównie sprzedawano tam dopalacze. W środku było ponad 300 opakowań z takimi środkami - mówi Agnieszka Żyłka z policji w Zabrzu.

Policja obserwowała sklep od pewnego czasu. Właściciel mieszkał na zapleczu. Drzwi do sklepu były cały czas zamknięte, otwierano je tylko na umówiony sygnał.
Policja weszła do środka po wyważeniu drzwi przez strażaków.

Właściciel był mocno zdziwiony .Nie słyszał naszego pukania, bo wcześniej zażywał jakieś środki i mocno spał - mówi Agnieszka Żyłka.

Mężczyzna został już przesłuchany. Zarzuty usłyszy, kiedy specjaliści sprawdzą w laboratorium skład chemiczny przejętych dopalaczy.

(abs)