"Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej" - podał w sobotę tuż przed godziną 19.30 na Twitterze Herman van Rompuy. Według kalendarza prac UE, premier Tusk ma objąć swą funkcję 1 grudnia i będzie sprawował urząd przez 2,5 roku. W swoim pierwszym wystąpieniu Tusk deklarował budowanie kompromisów, wychodzenie naprzeciwko trosk Wielkiej Brytanii, a także działania pozwalające łączyć dyscyplinę fiskalną i wzrost.

Przeczytaj, co działo się w sobotni wieczór w naszej relacji minuta po minucie!

Premier na konferencji prasowej podkreślał, że UE musi być odważna, ale nie radykalna ws. konfliktu na Ukrainie. Wskazywał też na zagrożenia związane z sytuacją w Syrii. Mówiąc o sytuacji gospodarczej deklarował szukanie drogi, która mogłaby połączyć dyscyplinę fiskalną i wzrost gospodarczy w Europie.

Zdaję sobie sprawę, że główne problemy, przed jakimi stoimy, nie znikną w grudniu. Do nich należy zarówno kryzys, który ciągle daje o sobie znać, sytuacja w strefie euro - mówił szef polskiego rządu. Tusk będzie też przewodniczył spotkaniom państw strefy euro.

Uzasadniając swoją decyzję dotyczącą przyjęcia stanowiska, mimo wcześniejszych deklaracji o braku zainteresowania stanowiskiem w Brukseli, przekonywał, że obecność ludzi z naszego regionu jest potrzebna UE, zwłaszcza że w ostatnich miesiącach sytuacja wokół Europy uległa zmianie.

Jednym z warunków powodzenia jest dyskrecja

Ta gra nie była prosta. Od samego początku wiedzieliśmy z Hermanem van Rompuyem, że jednym z warunków powodzenia jest dyskrecja - mówił na konferencji.

Przyznał, że "serdeczna presja i argumentacja" jakiej był przedmiotem ze strony liderów UE skłoniła go do podjęcia decyzji. Jak podkreślił zdaje sobie sprawę, że "narodowy punkt widzenia nie będzie go już obowiązywał w pracy", ale jest przekonany, że mamy tyle sensownego do zainwestowania w Europę, że wszyscy będą usatysfakcjonowani, i polski styl odbije się na tym, co Europa będzie robiła w przyszłości. To saldo w konsekwencji uznałem za dodatnie - oświadczył.

Premier oświadczył także, że głównym zadaniem przewodniczącego Rady Europejskiej jest nieustanne budowanie kompromisów. Jako najważniejsze wyzwanie wskazywał wspólny interes europejski. Przypominał, że pochodzi z kraju, dla którego zjednoczona Europa ma sens. 80 proc. moich rodaków głęboko wierzy w sens Unii Europejskiej i nie szuka alternatywy - mówił.

Wskazywał również, że dramatyczne zdarzenia wokół Europy będą wymagały wspólnego zdania całej wspólnoty. Codziennie musimy sobie odpowiadać na pytanie - wobec konfrontacji na Ukrainie, ale także wobec sytuacji w Syrii, Libii - kim my jesteśmy, jak my wspólnie możemy odpowiedzieć na to wyzwanie? Fundamentem musi być umiejętność budowania wspólnego punktu widzenia. Pomożemy Ukrainie, pomożemy naszym sąsiadom na południu, wyłącznie wtedy, kiedy będziemy umieli zbudować wspólny, jednoznaczny punkt widzenia. Musimy być jednocześnie odważni i odpowiedzialni. Wyobraźnia i zdrowy rozsądek muszą być razem - szczególnie wobec wyzwań, które (...) są tak dramatyczne w sąsiedztwie UE - podkreślił Tusk.

Ocenił, że stanowisko UE w sprawie konfliktu ukraińskiego musi być odważne, ale nie radykalne. Jego zdaniem zrozumiałe jest, że różne państwa w Unii mają różny poziom wrażliwości i różne punkty widzenia, także jeśli chodzi o konflikt na Ukrainie.

UE przegra - mówię o tym w kontekście konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, ale i innych konfliktów wokół Europy - tylko wtedy, gdy będzie podzielona - powiedział.

"Zasłużył na tę funkcję tym, kim jest"

Tusk podkreślał, że nie tylko z polskiego, ale też regionalnego punktu widzenia, mocna obecność ludzi z doświadczeniem ze wschodniej i środkowej Europy, będzie Europie potrzebna.

Budowa przywództwa UE w ostatnich miesiącach tak się kształtowała, że istniało realne ryzyko, że ten ambitny i dobrze sprawujący się region byłby pozbawiony reprezentacji i to także miało znaczenie w podjęciu przeze mnie ostatecznej decyzji - oświadczył Tusk.

Premier zapewniał też, że Unia Europejska i on osobiście będą "wychodzili naprzeciw trosk zgłaszanych przez Wielką Brytanię". Chodzi o planowane na rok 2017 referendum dotyczące przyszłości Wielkiej Brytanii w UE oraz postulowane przez Londyn reformy Unii.

Herman Van Rompuy w swojej wypowiedzi zwrócił z kolei uwagę, że Tusk jest "jednym z premierów z najdłuższym stażem w Europie i jednym z najbardziej doświadczonych członków Rady". Zasłużył sobie na tę funkcję tym, kim jest - uważa Van Rompuy.

I will polish my English

Premier, który mówił na konferencji prasowej głównie po polsku, zapowiedział licznie zgromadzonym dziennikarzom, że już w grudniu będzie się do nich zwracał po angielsku. "I will polish my English" - mówił korespondentom bawiąc się słowami, które oznaczają, że będzie szlifował język angielski.

(abs)