Nie wyjedziemy dopóty, dopóki nie dostaniemy swoich ciężko zarobionych pieniędzy - deklaruje grupa Ukraińców, która pracowała w prywatnym gospodarstwie rolnym w Piotrkowicach na Dolnym Śląsku. Ukraińcy sezonowo pracowali od lipca; dostawali tylko zaliczki na poczet wypłaty.

Jak deklaruje właściciel gospodarstwa, wszystkie pieniądze mają być wypłacone do 15 października, ale Ukraińcy w to nie wierzą. Sprawa dotyczy 40 osób - połowa z nich wyjechała, inni domagają się natychmiastowej wypłaty.

Dwa i pół miesiąca pracowaliśmy w tej firmie. Zbieraliśmy ogórki. Nie wypłacili nam pieniędzy, dali tylko zaliczki po 100-200 złotych. Teraz czekamy na wszystkie pieniądze. Chcemy je zabrać i wrócić na Ukrainę - mówi reporterce RMF FM jeden z poszkodowanych. Mówią, żeby czekać lub jechać na Ukrainę. Dostanę na Ukrainie. Co dostanę? Nie wiem. Na pewno nic. Jak jechać do domu bez pieniędzy? - pyta inna osoba.

Jak dowiedziała się Barbara Zielińska, zaległości firmy wobec wszystkich pracowników z Ukrainy wynoszą w sumie 80 tysięcy złotych.