"Czy Macierewicz pokrzyżował plany zabicia następcy bin Ladena?" - pytał jeden z słuchaczy RMF FM szefa resortu obrony Tomasza Siemoniaka. "To są takie nieweryfikowalne opinie. Jeśli ktoś jest "o krok" to właściwie nie wiadomo, co to oznacza" - odpowiedział minister odnosząc się do rewelacji pułkownika Aleksandra Makowskiego, który twierdzi, że była szansa na zabicie następcy bin Ladena, Ajmana Al-Zawahiri, ale Antoni Macierewicz pokrzyżował plany tej akcji. "O krok to znaczy o tysiąc kroków. Albo się coś zrobiło, albo nie" - dodaje szef resortu odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM.

Współpraca wojskowa z Ukrainą

"Wczoraj analizowaliśmy plan współpracy wojskowej Polski i Ukrainy. Ukraina jest taką współpracą bardzo zainteresowana". "Mamy nadzieję, że inicjatywy zaplanowane na ten rok odbędą się planowo, jednak trudno w tak gorących dniach jak dziś, zaplanować wszystko twardo na najbliższe miesiące". "Z naszej strony jest wola, żeby to wszystko kontynuować" - mówi pytany, czy ze względu na sytuację na Ukrainie będziemy "schładzać" stosunki z Ukrainą i odkładać plany współpracy.

Interwencja NATO ws. Ukrainy?

"Na Ukrainie działacze opozycji są parlamentarzystami, z wyjątkiem Tymoszenko nie siedzą w więzieniach, działają wolne media, debata na Ukrainie jest ostra, ale do tej pory udawało się uniknąć użycia siły. Warto, aby powrócono do rozmów" - mówi Tomasz Siemoniak w RMF FM. Czy w sprawie Ukrainy wchodzi w grę rozwiązanie wojskowe ze strony NATO? - pytają słuchacze RMF FM. "Bardzo hipotetyczne pytanie w tym momencie. Sytuacja na Ukrainie dotyczy głównie Kijowa. Wydaje mi się, że nie ma co takich scenariuszy rozważać" - mówi gość RMF FM.

Dbamy o jednostki specjalne

"Nie podzielam opinii, że zostało skomplikowane dowodzenie jednostki specjalnymi. One musiały wpisać się w reformę dowodzenia, w nowoczesny system, w którym dzielimy system na tych, którzy szkolą i tych, którzy dowodzą nimi operacyjnie". "Myślę, że ta konstrukcja jest konstrukcją dobrą". "Najważniejsza jest jakość jednostek specjalnych. O nią dbamy. Niczego im nie brakuje, a dowodzenie będzie ustalone w sposób optymalny" - mówi szef MON słuchaczowi, który pyta o reformę dowodzenia i jej wpływ na funkcjonowanie jednostek specjalnych.

Razem weszliśmy, razem wyjdziemy

"Misja ISAF w Afganistanie kończy się wraz z końcem roku 2014. Ostatnio zdecydowaliśmy się wcześniej wycofywać kontyngent i za trzy miesiące znajdzie się tam już tylko do 500 żołnierzy. Oni przeniosą się z bazy w Ghazni do koalicyjnej bazy w Bagram. Misja musi zakończyć się w grudniu 2014 roku" - mówi Tomasz Siemoniak w RMF FM. Czy ostatni polski żołnierz opuści Afganistan w grudniu 2014 roku? "Hołdujemy zasadzie "razem weszliśmy, razem wyjdziemy". "Odpowiedzialnie chcemy wykonać swoje zadanie" - tłumaczy.

Szef MON o problemach szeregowców zawodowych

"Chciałbym, żeby pan minister Siemoniak powiedział coś na temat służby w wojsku polskim dla szeregowych zawodowych. Mam w tym momencie 10 lat służby, jestem po misji w Afganistanie i co dalej, jak nie ma wolnych miejsc (wakatów) u mnie w jednostce i już wiem, że za 19 miesięcy armia podziękuje mi za pracę po ponad 11 latach pracy. Czy coś w tej sprawie się zmieni?" - pyta jeden ze słuchaczy RMF FM. "Zachęcamy szeregowych do kończenia kursów podoficerskich - wtedy przestaje obowiązywać limit lat służby" - mówi Tomasz Siemoniak.

"Dowódcy są zobowiązani do uprzedzania dużo wcześniej żołnierzy o możliwości podjęcia dodatkowych szkoleń, do mówienia im: zastanówcie się, czy chcecie zostać w wojsku dłużej. Jeśli tak, idźcie na kursy podoficerskie". "Oczywiście to skomplikowane, bo w wojsku muszą być etaty, a z tym nie zawsze jest dobrze, ale mogę doradzić pilną, szybką rozmowę z dowódcą ewentualnie zwrócenie się do biura kadr ministerstwa i osoby tam pracujące na pewno będą starały się pomóc" - dodaje.

"Generalna zasada, że wymieniają się żołnierze i przychodzą coraz młodzi na miejsce starszych musi obowiązywać. Nie możemy pozwolić sobie na to, co zdarzyło się już w paru armiach zawodowych, że nagle armia nam się postarzeje i będą tam sami panowie po pięćdziesiątce. Trzydziestolatkowi, który opuści armię jest też łatwiej odnaleźć się na rynku pracy" - tłumaczy słuchaczom gość RMF FM.

(abs)