Karę 60 tys. zł grzywny wymierzył w poniedziałek krakowski sąd okręgowy byłemu prezesowi Wisły Kraków Jakubowi M. Za przywłaszczenie prawie pół miliona złotych groziło mu do 10 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.

Jakuba M. oskarżono o przywłaszczenie prawie pół miliona złotych, fałszowanie dokumentów i próbę wyłudzenia pieniędzy.

Podczas poniedziałkowej rozprawy sąd zmodyfikował wniosek obrony oskarżonego, w którym wnoszono o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia postępowania dowodowego. We wniosku podkreślono, że M. naprawił szkodę w całości i wnoszono o karę grzywny w wysokości 45 tys. zł.

Zdaniem obrony, okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości, a "cele postępowania zostaną osiągnięte, mimo nieprzeprowadzenia rozprawy w całości". W ocenie obrony "wymiar proponowanych kar jest adekwatny do stopnia społecznej szkodliwości czynu, zarzucanego oskarżonemu oraz stopnia zawinienia" - podkreślono we wniosku. Zaproponowana kara - jak uzasadniono - "powinna osiągnąć założone cele w stosunku do oskarżonego oraz pełnić funkcję w zakresie prewencji ogólnej".

Jakub M. oddał wszystkie pieniądze Wiśle

Ponadto obrona wskazała, że oskarżony pojednał się z pokrzywdzonym, przeprosił oraz naprawił szkodę w całości - wpłacił na jego rzecz kwotę 493 tys. zł. Sąd zdecydował się wniosek uwzględnić pod warunkiem dokonania w nim zmian - uznał, że oskarżony ma zapłacić 60 tys. zł grzywny.

Sąd ma tutaj na uwadze przede wszystkim to, że oskarżony był do tej pory dwukrotnie karany - argumentowała sędzia Beata Maciejewicz-Gawron. Wiemy, z jakiego powodu oskarżony wnosi o wymierzenie mu grzywny, w związku z tym sąd byłby skłonny - mając na uwadze też to, że oskarżony w całości naprawił szkodę - przychylić się do takiego wniosku, ale pod warunkiem dokonania w nim (...) modyfikacji - podkreślała.

Oskarżony zgodził się na modyfikację. Sąd wydał zatem wyrok, uznając Jakuba M. winnym zarzucanych mu czynów, i wymierzył karę 60 tys. zł grzywny. Na poczet kary grzywny zaliczył mu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie.

Jak mówił dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku prok. Aleksander Lipner, modyfikacja dotycząca wysokości grzywny została przez niego przyjęta "z satysfakcją". (Satysfakcja jest) zawsze, kiedy jest możliwość wymierzenia bardziej surowej kary niż ta, którą zaproponował oskarżony, a którą my (prokuratura) zaaprobowaliśmy - podkreślił. Przywołał również uzasadnienie sądu, który zaznaczył, że jest to "kara wysoka".

Środki, które zostały zastosowane obok kary grzywny służyły tylko naprawieniu szkody. Grzywna takiemu naprawieniu szkody nie służy, to jest tylko element represji, w tym przypadku represji jak najbardziej usprawiedliwionej i adekwatnej rodzajowo, biorąc pod uwagę chociażby charakter tych przestępstw - ocenił prok. Lipner.

Proces Jakuba M. ruszył pod koniec stycznia ubiegłego roku. Prokuratura przedstawiona mu zarzuty przywłaszczenia powierzonego mu, jako prezesowi zarządu klubu, mienia znacznej wartości w postaci kwoty ponad 490 tys. zł. Dokonał tego, zlecając wykonanie przelewu na rzecz określonej spółki, choć klub nie miał wobec niej jakiegokolwiek zobowiązania.