Poznańskie MPK cenzuruje plakaty wzywające do udziału w drodze krzyżowej za chrześcijańskich męczenników. Biblia za zasiekami z drutu, chrzcielnica spływająca krwią i płonące kościoły miały przypomnieć pasażerom, że w krajach muzułmańskich chrześcijanie są zabijani za wiarę.

Zostaliśmy zaskoczeni, nie spodziewaliśmy się takiej reakcji, zwłaszcza że jedną ze stacji Drogi Krzyżowej będzie czytał przewodniczący Rady Miasta Poznania, drugą – Marszałek Województwa. Oni uczestniczą w jakiejś zadymie? - dziwią się pasażerowie.

W poznańskich autobusach i tramwajach miały zawisnąć plakaty dwojakiego rodzaju: informacyjne i zawierające zdjęcia. Te ostatnie MPK uznało za zbyt drastyczne i nie pojawiły się one w pojazdach: My musimy zapewnić naszym pasażerom nie tylko bezpieczną jazdę, ale podróżowanie po mieście w warunkach pewnego spokoju.

Z tą opinią nie zgadzają się z kolei członkowie Fundacji św. Benedykta. Te plakaty nikomu nie przeszkadzały. One były za łagodne w porównaniu do tych krzywd, których doznają chrześcijanie. Oni tam oddają życie - uzasadniają.

Sami Muzułmanie w Poznaniu twierdzą, że nie mają nic przeciwko plakatom, jeśli mówią one o faktach.