Minister Zbigniew Ziobro od wielu miesięcy nie ogłasza konkursów na nieobsadzone stanowiska sędziów. Zdaniem Krajowej Rady Sądownictwa to umyślne działanie, w oczekiwaniu na możliwość obsadzenia wakatów przez wskazanych przez siebie asesorów. Brak 500 sędziów oznacza jednak np. nierozpatrzenie w ciągu roku kilkuset tysięcy spraw cywilnych. "Świadomie wstrzymałem konkursy" - przyznaje tymczasem szef resortu sprawiedliwości.

Jak być powinno

Od wielu miesięcy na zwalniające się stanowiska sędziowskie nie są powoływani nowi sędziowie. Konkursy na zwalniane z różnych powodów miejsca (sędziowie umierają bądź odchodzą z zawodu) powinna przeprowadzać Krajowa Rada Sądownictwa po wcześniejszym ogłoszeniu ich w Monitorze Polskim przez ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro zaniechał jednak ogłaszania konkursów, co sprawia, że procedura zastępowania odchodzących sędziów nie działa, a w sądach rośnie liczba wakatów.

Jak jest i pewnie będzie

Według rzecznika KRS sędziego Waldemara Żurka, minister czeka na przeprowadzane przez siebie stopniowo zmiany prawa, które w odpowiednim momencie pozwolą mu na wykorzystanie sytuacji: Minister nie ogłasza miejsc, które moglibyśmy obsadzić, i gdzie ci sędziowie mogliby pracować. Chce je obsadzić swoimi asesorami ze swojej nominacji - mówi Żurek oceniając zachowanie ministra. Elementem realizacji planu podporządkowania wymiaru sprawiedliwości politykowi jest też jego zdaniem uchwalany dziś przez rząd niekonstytucyjny projekt ustawy o zmianach w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Skutki dla sądów dziś

W sprawie niepowoływania następców w miejsce odchodzących sędziów istotne są jednak już dziś odczuwalne skutki opieszałości ministra: sędziowie nie używają takich słów jak sabotaż wymiaru sprawiedliwości. Minister ewidentnie jednak przyczynia się do zwiększenia czasu oczekiwania na rozpoznanie sprawy i zwiększenia zaległości, jakie narosły w sądach - mówi rzecznik KRS.

W tzw. referacie każdego sędziów jest zwykle od kilkuset do nawet tysiąca rozpatrywanych równocześnie spraw, oczywiście na różnym etapie. 

Łatwo policzyć, że brak 500 sędziów oznacza nierozpatrywanie przynajmniej kilkuset tysięcy spraw w ciągu roku. Rozładowanie zaległości i przyspieszenie działania sądów byłoby możliwe i odczuwalne, gdyby nie to, że minister sprawiedliwości nie ogłasza konkursów na wakujące stanowiska.

Ziobro: Świadomie wstrzymałem konkursy

Zbigniew Ziobro przyznaje, że "świadomie wstrzymał konkursy". Jego zdaniem, liczba sędziów nie ma wpływu na tempo orzekania oraz sprawność wymiaru. Twierdzi, że mamy za dużo sędziów.

Minister sprawiedliwości mówiąc dziś o grzechach sądownictwa i zachwalając proponowane zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa - by członków wybierali posłowie - grzmiał, że mamy za dużo sędziów funkcyjnych oderwanych od orzekania. Pytany o wakaty odpowiada:

My powinniśmy nawet jeszcze myśleć o zmniejszeniu liczby sędziów, ale usprawnieniu takich zmian organizacyjnych, które spowodują, że sędziowie będą pracowali lepiej oraz powodowaniu, by do sądownictwa trafiali ludzie o odpowiednich kwalifikacjach - podkreślał Ziobro.

(mal)