​Bój o karpie, które mają trafić z Polski na stół papieskiej Gwardii Szwajcarskiej. Ekolodzy są zniesmaczeni, bo sprzeciwiają się sprzedaży ryb żywych. Hodowcy zapewniają jednak, że ryby są transportowane do Watykanu w specjalnych pojemnikach i wobec tego nie cierpią - pisze "Gazeta Wyborcza".

Karpie obiecali Gwardii Szwajcarskiej hodowcy z okolic Bielska-Białej. Dziś do Watykanu ma trafić 120 żywych ryb.

Karpie mają być atrakcją obiadu, do którego usiądą w swoich koszarach papiescy gwardziści. Pomysłodawcy zapewniają, że ryby przewożone są w natlenianych, izotermicznych basenach, a w konwoju uczestniczy ichtiolog odpowiedzialny za ich dobrostan, więc ryby nie są narażone na cierpienie.

Jednak ekolodzy walczący ze zwyczajem sprzedawania żywych karpi są oburzeni. Ich zdaniem powinno się kupować ryby z lodu.

(abs)