Sławomir Nowak - były minister transportu, który po aferach taśmowej i zegarkowej na dobre pożegnał się z polską polityką - dostanie pracę w Komisji Europejskiej - twierdzi środowy "Fakt". Według tabloidu, posadę znalazła mu była koleżanka z rządu, a dziś unijna komisarz, Elżbieta Bieńkowska. Rozmówcy RMF FM nie potwierdzają tych informacji.

Według informatora "Faktu", Sławomir Nowak ma dostać dobrze płatną pracę, ale na niskim stanowisku - wszystko po to, by ukryć go przed wzrokiem dziennikarzy i opinii publicznej.  

"Razem z Nowakiem na pracę w Brukseli ma się załapać były europoseł Krzysztof Lisek, skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy za działanie na szkodę majątkową Polskiego Stowarzyszenia Kart Młodzieżowych przekraczającą 2,7 mln zł i podawanie nierzetelnych danych zawartych w sprawozdaniach finansowych stowarzyszenia" - czytamy w tabloidzie.

Na rewelacje gazety Lisek zareagował we wpisie na Twitterze. W moim przypadku nic się nie zgadza. Wyrok został uchylony przez sąd apelacyjny, a pracy mi komisarz Bieńkowska nie oferuje - napisał. Zapowiedział również, że będzie domagał się od redakcji "Faktu" opublikowania sprostowania.

W rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon Lisek zapewnił również, że nieprawdziwe są także informacje o posadzie dla Sławomira Nowaka w Brukseli.

Na doniesienia "Faktu" zareagowała też Elżbieta Bieńkowska. Na oficjalnym twitterowym koncie Komisji Europejskiej pojawił się komunikat: "Komisarz #UE E. #Bieńkowska nigdy nie oferowała pracy Sławomirowi Nowakowi w #KE. Informacja @FaktPL jest nieprawdziwa."


W środowym "Fakcie" także:

- Lichwiarze zarobili po cztery miliony w rok

- Danuta Wałęsowa trafiła do kliniki

- Edyta Górniak traci głos!