Zarzut czynnej napaści na policjanta usłyszał 19-latek z Mysłowic, który w sylwestrową noc omal nie uderzył siekierą funkcjonariusza. Policjant strzelił wówczas z broni służbowej, raniąc przebywającą w pobliżu 16-latkę.

W sylwestrową noc patrol policji został wezwany na ulicę Bytomską, bo ktoś zgłosił, że było włamanie do jednego z mieszkań. Policjanci przyjechali na miejsce i zobaczyli mężczyznę z siekierą. Myśleli, że to sprawca włamania. Tymczasem był to 19-letni lokator mieszkania. Policjanci wzywali go do odłożenia narzędzia. 19-latek miał jednak wówczas wykonać gwałtowny ruch siekierą, stojąc w odległości zaledwie dwóch metrów od funkcjonariusza.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzutu czynnej napaści na policjanta, złożył wyjaśnienia. Powiedział, że chodził z siekierą, ale zaprzeczył, by chciał napaść na funkcjonariusza - mówi RMF FM Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Policjant odebrał zachowanie 19-latka jako atak i strzelił. Pocisk trafił w nogę 16-letnią dziewczynę, znajomą 19-latka. Na szczęście rana nie jest groźna. 16-latka już wyszła ze szpitala.

Prokuratura wyjaśnia nadal okoliczności całego zdarzenia i czy zasadne było użycie broni przez policjanta. 19-latek jest już na wolności. Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.

(abs)