34-letni mieszkaniec Grochowa, który groził, że podpali kamienicę w Warszawie, został zatrzymany. "Przy udziale strażaków policjanci weszli do jego domu, a następnie zatrzymali" - poinformowała w środę nadkom. Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Warszawa VII.

Mieszkańcy kamienicy na Grochowie zaalarmowali w weekend policję, że 34-letni lokator krzyczy, że spali budynek. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce. Wówczas okazało się, że mężczyzna wcześniej dobijał się do drzwi mieszkania sąsiadki.

Groził i żądał od niej wycofania zeznań w sprawie prowadzonej przeciwko niemu. Biegał po budynku z plastikowym kanistrem wypełnionym prawdopodobnie benzyną. Wykrzykiwał do wszystkich, że spali tę kamienicę. Potem zabarykadował się w domu, wyzywał przez drzwi policjantów. Z mieszkania wydobywała się woń paliwa - poinformowała w środę nadkom. Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Warszawa VII.

Jak dodała policjantka, potem okazało się, że kobieta zgłaszała już groźby kierowane pod jej adresem, w związku z czym w sprawie prowadzone jest postępowanie.

Na miejsce błyskawicznie przyjechała straż pożarna. Przy udziale strażaków policjanci weszli do domu 34-latka i go zatrzymali. Zabezpieczyli też pojemniki i pozostałą ciecz, której część została rozlana w mieszkaniu. 34-latek trafił do policyjnej celi - przekazała nadkom. Joanna Węgrzyniak.

Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty - gróźb karalnych, wpływania groźbami na świadka oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dwa miesiące aresztu dla sąsiada ofiar pożaru