Sejmowa Komisja śledcza do spraw banków wystąpi do sądu u ukaranie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Śledczy chcą nałożenia kary pieniężnej na byłą prezes NBP za to, że nie stawiła się na przesłuchanie. Wniosek w tej sprawie złożył szef komisji śledczej Adam Hofman z PiS.

Hofman przypomniał, że już wcześniej Gronkiewicz-Waltz informowała, że nie stawi się na przesłuchaniu. Przytoczył jednocześnie dwie opinie prawne, z których wynika, że nie ma

przeszkód prawnych uniemożliwiających b. prezes Narodowego Banku Polskiego składanie zeznań.

W sytuacji gdy świadek wezwany przed komisję nie stawia się, śledczy mogą wystąpić do sądu, żeby ukarał taką osobę grzywną. Kara może wynieść do 3 tys. zł. W ciągu tygodnia od daty doręczenia postanowienia o wymierzeniu kary, świadek może przedstawić usprawiedliwienie. Wówczas kara jest uchylana. Sąd może też nakazać policji, by doprowadziła świadka na przesłuchanie.

Wcześniej Gronkiewicz-Waltz przesłała komisji pismo, w którym uzasadniła swoją decyzję. Prezydent Warszawy pisze w nim, że jej niestawiennictwo jest "w pełni zasadne", gdyż znajduje wsparcie w wyroku Trybunału Konstytucyjnego oraz "poglądach doktryny i judykatury".